W finale turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Krawczyk pokonał byłego mistrza świata Holendra Guillaume'a Elmonta, a w półfinale wygrał z Azerem Elchanem Rajablim. "Sprawiłem miłą niespodziankę, choć myślę, że w imprezie rangi mistrzowskiej Elmont byłby w lepszej formie. Ja miałem kiepski ten sezon, ale on jeszcze gorszy. Zacząłem od piątego miejsca w Pucharze Świata w Hamburgu, potem było siódme w Warszawie. Niestety, nieudane były występy w mistrzostwach świata i Europy" - powiedział Krawczyk. W Abu Zabi judocy walczyli według nowych przepisów, które będą testowane do końca roku. Do tej pory walkę oceniał sędzia prowadzący i dwóch bocznych. Teraz bocznych nie ma, a zastąpił ich tzw. sędzia klasyfikator, który ma przed sobą dwa monitory. Z arbitrem kontaktuje się za pomocą słuchawek i mikrofonu. "Zmiany są widoczne, trzeba być od początku aktywnym na tatami. Kolejna sprawa, to brak możliwości bezpośredniego ataku nóg. Za pierwszą taką próbę, która się zdarzała, judocy dostawali ostrzeżenie shido, a druga powodowałaby dyskwalifikację. Zawodnicy jednak już się pilnowali" - dodał medalista MŚ i ME. Krawczyk był pod wrażeniem Emiratów Arabskich. "Odwiedziliśmy też Dubaj. Tamtejsze miasta bardzo się rozwijają, a do tego wspaniała pogoda - w dzień powyżej 30 stopni Celsjusza, a wieczorem 20-23" - dodał zawodnik Czarnych Bytom, którego czeka jeszcze grudniowy występ w turnieju w Japonii.