Tym sportowym wydarzeniem żyła niedawno cała Polska. Kibice, dziennikarze, celebryci oraz inny sportowcy bacznie przyglądali się poczynaniom polskich triathlonistów podczas Swiss Ultra Marathon. W rywalizacji udział wzięło trzech reprezentantów naszego kraju - Robert Karaś, Adrian Kostera i Tomasz Lus. Panowie mieli do pokonania następującą trasę: 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze i 422 kilometrów biegu. Kostera ukończył już rywalizację i zajął trzecie miejsce. Karaś natomiast musiał wycofać się z zawodów niedługo po rozpoczęciu ostatniej konkurencji. Ukochany Agnieszki Włodarczyk z początku narzucił mordercze tempo, a rywale mieli do niego nawet kilka godzin straty. Kilka dni później na trasie zaczęły się pojawiać kłopoty, ostatecznie zdecydowano, że Robert Karaś przerwie rywalizację z powodu problemów ze zdrowiem. Robert Karaś otwarcie o swoim starcie: "Chcę sprostować doniesienia mediów" Kostera wprost o Karasiu: "O tym, że Robert nie ukończy rywalizacji, wiedziałem już podczas etapu kolarskiego" Dla Adama Kostery 22 sierpnia będzie dniem, który zapamięta do końca życia. Z czasem 189 godzin, 55 minut i 20 sekund Polak dotarł na metę z biało-czerwoną flagę z dłoni. Pochodzący z Torunia zawodnik ostatni etap wyścigu pokonał w klapkach, wszystko przez niesprzyjającą pogodę i mocno poobcierane stopy. "Do regularnego biegania wrócę, jak tylko zagoją mi się stopy. Obecnie mam tak dużo odparzeń i pęcherzy, że każdy krok sprawia mi ból. Cały czas będę jednak robił treningi, bo w innym przypadku regeneracja może potrwać kilka tygodni" - wyznał w rozmowie ze "Sportowymi Faktami". Kostera zapytany o Roberta Karasia zdradził, że już wcześniej przewidywał, że 33-latek opuści trasę i nie ukończy wyścigu. Reprezentant Polski dodał, że Robert Karaś aktywnie przyczynił się do wzrostu popularności triathlonu w naszym kraju. Przyznał też, że cieszy się wiedząc, jak dużo ludzi obserwowało poczynania jego i kolegów podczas Swiss Ultra Marathon. "Chciałem zapewnić rozrywkę i cieszę się, że spotkało się to z tak pozytywnym odbiorem" - przyznał. Robert Karaś wyjawił, dlaczego musiał zejść z trasy