To jedyne osiągnięcie polskiej ekipy w dwudniowych zawodach. Kaczor i Grzybowski wygrali ze sporą przewagą - ponad trzech sekund - nad drugimi na mecie Francuzami. W rywalizacji dwójek tylko zwycięska osada kwalifikowała się do igrzysk.- Była duża presja przed startem, ale razem z moim partnerem staraliśmy się odizolować od wszystkich. Ale dało słyszeć się takie głosy, "Tomek, ratujcie honor polskich kajaków, bo jest nieciekawie". Na szczęście się udało - opowiadał Kaczor.Po wyjściu z kajaka padł na kolana na pomoście nie mogąc opanować radości. - Zrealizowałem swój cel, spełniłem swoje marzenie - dodał.Kaczor z Grzybowskim razem pływają od niedawna, wcześniej próbowali w innych osadach. Zawodnik Warty w mistrzostwach świata 2010 i 2011 startował na jedynce, ale do czołówki sporo mu jeszcze brakowało. Rok temu w Szeged był dopiero 11.- Próbowaliśmy swoich sił na jedynkach, ale do tego trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym. My czyniliśmy postępy, ale świat pływa dużo, dużo szybciej. Tutaj trzeba uzyskać wynik w okolicach 3.50. Uznaliśmy, że lepiej będzie jak dwóch najszybszych zawodników usiądzie do dwójki - wyjaśnił Kaczor.Grzybowski przyznał, że nie był to idealny wyścig w ich wykonaniu. - Jest jeszcze parę niuansów, nad którymi musimy z Tomkiem popracować. Nie wszystko poszło perfekcyjnie.Dodał, że w Londynie powalczą o jak najlepszy wynik. - Postaramy się nie zawieść kibiców. Ciężko na razie mówić o celach, ale wiadomo, że spróbujemy powalczyć nawet o podium. Sam start w finale A nas nie interesuje, tam będziemy na pewno - zaznaczył zawodnik Posnanii.O prawo występu w igrzyskach rywalizowało sześć polskich osad. Karolina Naja (AZS AWF Gorzów Wlkp.) była trzecia w K1 na 500 m (w jedynkach awans wywalczyły dwie najlepsze osady), Marek Twardowski (Cresovia Białystok) i Dawid Putto (Kopernik Bydgoszcz) w K2 na 200 m uplasowali się na piątej pozycji.W K1 na 1000 m Tomasz Olszewski (Posnania) był siódmy, a kanadyjkarz Piotr Kuleta (Zawisza Bydgoszcz) ósmy. Nie powiodło się także dwójce kajakowej - Mariusz Kujawski (Zawisza Bydgoszcz) i Rafał Rosolski (Admira Gorzów Wlkp.) ukończyli wyścig na ósmym miejscu.- Na pewno jest mały niedosyt, bo przed regatami liczyłem na trzy kwalifikacje. Natomiast ucieszył mnie występ naszych kanadyjkarzy - to co zrobili dziś, to dla mnie mistrzostwo świata. Szkoda, że Karolinie Naji nie udało się zdobyć przepustki do Londynu, bo bardzo na nią liczyłem. No coż, taki jest sport - ocenił zawody prezes Polskiego Związku Kajakowego Józef Bejnarowicz.W igrzyskach wystąpi pięć polskich osad. Oprócz Kaczora i Grzybowskiego, kwalifikację z ubiegłorocznych mistrzostw świata w Szeged mają: K1 200 mężczyzn (Piotr Siemionowski), C1 200 (Paweł Baraszkiewicz), K1 200 kobiet (Marta Walczykiewicz) i K2 500 kobiet (Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk).- Liczę, że w Londynie stać nas na zdobycie trzech medali w sprincie i jeden w slalomie, gdzie udało nam się uzyskać cztery kwalifikacje - podsumował prezes PZKaj.Nad Tamizą wystąpi także kanadyjkarz reprezentujący do niedawna Posnanię - Andrzej Jezierski - tyle, że pod irlandzką flagą. Zawodnik od kilku lat mieszka bowiem w Irlandii i ma podwójne obywatelstwo. Kilka tygodni temu chciał wrócić do polskiej ekipy, lecz w wyniku braku porozumienia z władzami PZKaj, zdecydował się przyjąć propozycję irlandzkiej federacji.W czwartek zajął drugą lokatę w wyścigu C1 na 200 m. Gratulacje odebrał m.in. także od Grzybowskiego, z którym razem startował przez wiele lat i Kaczora.- Cieszę się ogromnie, bo do kajaków wróciłem w 2009 roku po pięcioletniej przerwie. Będę jedynym kajakarzem z Irlandii, który wystartuje w igrzyskach. Liczyłem na start w polskiej reprezentacji, ale najwyraźniej nie wszystkim pasowała moja obecność i przeszkadzało to, że mieszkam na stałe zagranicą - przyznał Jezierski.Od piątku do niedzieli na Torze Regatowym Malta rozgrywane będą zawody Pucharu Świata.