"Za nami trudny, ale dobry sezon, chociaż oczywiście chciałoby się jeszcze lepszego, w tym powtórki z lipca 2017, czyli indywidualnego medali mistrzostw świata. Tym razem w Chinach musieliśmy zadowolić się siódmym miejscem. Ale były i sukcesy, jak triumf drużyny w zawodach Pucharu Świata w chińskim Suzhou czy wicemistrzostwo Europy z Nowego Sadu. Są też medale młodszych zawodniczek, więc jest się z czego cieszyć" - powiedział PAP Język. Zdanie szkoleniowca podziela Rutz. "Wygrywając PŚ udowodniłyśmy, że można każdego pokonać. Gdy jeszcze dodać do tego wicemistrzostwo Europy to myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby piąć się w górę i udanie walczyć o igrzyska w Tokio" - wspomniała zawodniczka Szpady Wrocław. Walka o paszporty olimpijskie rozpocznie się w kwietniu 2019 w Dubaju. "Będą to pierwsze z pięciu zawodów PŚ w okresie kwalifikacji, do których zaliczane będą też wyniki przyszłorocznych mistrzostw Europy i świata. Dopiero pod koniec marca 2020 roku dowiemy się, czy wykonaliśmy z dziewczynami odpowiednią pracę. Naszym głównym celem jest drużyna, bo jeżeli ona uzyska prawo startu, to jednocześnie trzy zawodniczki będą mogły wystąpić indywidualnie" - przypomniał selekcjoner. Barbara Rutz przyznała, że igrzyska to marzenie każdego zawodnika. "Czy się jednak spełni? Poziom w szpadzie kobiet jest tak bardzo wyrównany, że np. w tym roku każde zawody drużynowego Pucharu Świata wygrywał kto inny. Tak naprawdę nie da się przewidzieć, co będzie za rok i dotyczy to także rywalizacji indywidualnej. Trzeba po prostu ciężko pracować i wierzyć, że to przyniesie upragnione efekty" - zwróciła uwagę. Dodała, że do wylanego potu trzeba koniecznie dołożyć "chłodną głowę". "Szczególnie w szermierce opanowanie jest bardzo ważne. Trzeba przezwyciężyć słabości, bez kompleksów wejść na planszę i zrobić swoje. No i do tego jeszcze mieć troszeczkę szczęścia, bo - proszę wierzyć - np. jest różnica, w jaki sposób może się poukładać drabinka na poszczególnych turniejach" - zaznaczyła. Szpadzistki po trwającej niemal trzy tygodnie posezonowej przerwie rozpoczęły właśnie nowy cykl przygotowań. Szkoleniowiec, pytany o zakończony w środę obóz w Zakopanem, powiedział, że miał on odpowiednio przygotować zawodniczki do kolejnego etapu. "Wprawdzie nie wszystkie mogły tu przyjechać, ale to było takie przetarcie przed zgrupowaniem Szczyrkiem" - wskazał. Oprócz Rutz, w stolicy polskich Tatr przebywały: Martyna Swatowska (AZS AWF Katowice), Blanka Błach (AZS AWF Wrocław), Anna Mroszczak (KS Szpada Wrocław) i Anna Polis (AZS AWF Kraków). "Ewa Nelip idzie trochę innym trybem, ponieważ jest zawodowym żołnierzem i 15 września ma wojskowe zawody, Ola Zamachowska podczas mistrzostw świata odniosła kontuzję kolana i do 16 września przechodzić będzie rehabilitację, a Renata Knapik-Miazga ze względu na ciężki sezon dostała trochę więcej wolnego i obiecała, że w Szczyrku już będzie w odpowiedniej formie" - wyliczył Język. Zapytany o treningi w Zakopanem powiedział, że było i bieganie po górach, i basen oraz siłownia. "Łatwo nie było. W pierwszym dniu około 13-kilometrowy marszobieg w okolice Siklawicy, a w kolejnym Smreczyński Staw. Był też Kasprowy Wierch w naprawdę świetnym tempie, np. dwie dziewczyny miały czas poniżej godziny i 20 minut. No i na podsumowanie zdobyliśmy Czerwone Wierchy" - poinformował. Po kilku dniach odpoczynku przed szpadzistkami kolejny obóz. "W poniedziałek rozpocznie się tygodniowe zgrupowanie w Szczyrku, gdzie będziemy już w pełnym składzie i do elementów wydolnościowych dołożymy szermierkę, ponieważ 16 września jedziemy na - można tak powiedzieć - rozruch, czyli Satelitę Pucharu Świata do Bratysławy. +Prawdziwy+ Puchar Świata rusza 9 listopada w Tallinie, gdzie zobaczymy, co tak naprawdę udało nam się wypracować" - podsumował trener Język.