Podpisanie kontraktu przez zielonogórzan z jednym z najsławniejszych pingpongistów było największym hitem transferowym sezonu. Jest to najbardziej utytułowany tenisista stołowy jaki wystąpił w rozgrywkach polskiej ligi. W sprowadzeniu do Polski szwedzkiej legendy dużą rolę odegrał obecny zawodnik Palmiarni Lucjan Błaszczyk. - Trafiłem tu głównie dzięki Lucjanowi. Spotkaliśmy się w minione wakacje. Spytał mnie, czy byłaby szansa, żebym zagrał w kilku meczach. Niemal natychmiast się zgodziłem. Ciągle czuje się na siłach, aby grać o punkty, biorę udział w różnych meczach pokazowych, więc nie miałem problemu z przyjęciem tej propozycji - powiedział Persson. Zielonogórski klub nie był jedynym, który chciał mieć byłego mistrza świata w swoim składzie. - Tak, miałem kilka innych propozycji, głównie z ligi chińskiej, ale już wcześniej przyjąłem propozycję Błaszczyka, a w dodatku nigdy nie grałem w polskiej superlidze i to rozwiązanie pasowało mi najlepiej w danym momencie - przyznał zawodnik. Jego debiut w polskiej lidze przypadł dopiero na ósmą kolejkę zmagań, kiedy zielonogórzanie podejmowali we własnej hali drużynę Carbo-Koks Polonię Bytom. Palmiarnia wygrała 3:0, a w pierwszym pojedynku meczu Persson bez straty seta pokonał Jakuba Kosowskiego. - Jestem szczęśliwy z wygrania swojego pierwszego meczu po przyjeździe do Zielonej Góry. Była to także pierwsza wygrana mojego zespołu w tym sezonie, dlatego to podwójnie miłe przeżycie - komentował tuż po spotkaniu szwedzki pingpongista. Mimo faktu, że dopiero zadebiutował w Polsce, dużo wie o superlidze i bardzo wysoko ceni poziom rozgrywek w kraju nad Wisłą. - Wiem, że polska liga jest z każdym rokiem coraz lepsza. Występuje tu wielu dobrych zawodników, a ciągle przyjeżdżają nowi, jeszcze lepsi. W mojej opinii jest to obecnie druga, bądź trzecia z najsilniejszych lig w Europie, na pewno silniejsza jest tylko Bundesliga - ocenił. 48-letni Persson jest bardzo doświadczonym graczem. Jego zawodowa kariera powoli dobiega końca, ale - jak przyznaje sam tenisista - nie zamierza brać rozbratu z ukochaną dyscypliną i myśli o pracy w roli szkoleniowca. - Obecnie podpowiadam trochę niemieckiemu pingpongiście Dimitrijowi Ovtcharovowi, w ostatnim czasie wspólnie trenowaliśmy. Chciałbym zostać przy tenisie stołowym i wygląda na to, że może mógłbym być kimś w roli prywatnego trenera. Zobaczymy co się stanie w przyszłym roku -podsumował Persson. Szwedzki zawodnik w barwach Palmiarni Zielona Góra wystąpi jeszcze w przynajmniej dwóch meczach ligowych.