Po dwóch rundach z wynikiem 141 uderzeń prowadzi 17-letni obrońca tytułu Mateusz Gradecki (Toya Wrocław). Drugi jest Amerykanin William Carey, reprezentujący klub First Warsaw GCC - 145, a na trzeciej pozycji ex aequo plasują się Czech Jiri Korda i Niemiec Campion Valentino - po 146 uderzeń. Dudek (Kraków Valley GCC) awansował z 47. miejsca, a Czerkawski (First Warsaw) z 58. "Zagrałem dziś lepiej, choć ostatnie rundy wskazywały, że to Mario jest lepszy. Teraz się pewnie obrazi i nie przyjdzie w niedzielę na pole" - powiedział były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski i Realu Madryt. Czerkawski zapowiedział jednak walkę w finale, w którym wystąpi 72 zawodników. "Ostatnio w Międzyzdrojach ja byłem górą. Dzisiaj zagrałem nieco słabiej od Jurka, ale cieszę się, że w ogóle ukończyłem rundę i nie padłem ze zmęczenia". W czwartek były hokeista uczestniczył w Olimpiadzie Gwiazd; grał w golfa na polu w Naterkach pod Olsztynem. "Do Warszawy wróciłem po północy, zmieniłem torbę i ruszyłem dalej w trasę, by na ósmą rano w piątek być na starcie mistrzostw. W połowie drogi do Częstochowy zatrzymałem się jednak w hotelu. Chciałem przespać choć kilka godzin. Jednak nie mogłem, bo wcześniej wypiłem napój energetyczny; uznałem, że lepiej dojechać w okolice pola. O czwartej rano zameldowałem się w Częstochowie, ledwo się zdrzemnąłem i już o siódmej budzik postawił mnie na nogi" - wspomniał. Po prawie pięciogodzinnej rundzie Czerkawski pojechał odwiedzić rodzinę w Tychach. "W sobotę byłem już wypoczęty; energii do walki na polu dodało mi śniadanie przygotowane przez mamę" - przyznał.