Robert Karaś pod koniec maja udał się do Brazylii, gdzie odbywały się zawody na dystansie 10-krotnego Ironmana. 38 kilometrów plywania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze i 422 kilometry biegu pokonał w czasie 164 godzin, 14 minut i dwóch sekund i nie tylko zwyciężył w całych zawodach, ale pobił także rekord świata. W niedzielny wieczór sportowiec opublikował na swoim instagramie oświadczenie, w którym poinformował o pozytywnym wyniku testu antydopingowego. Gwiazdor MMA zadebiutuje w triathlonie. Pomaga mu Robert Karaś Roberta Karasia może czekać nawet czteroletnia dyskwalifikacja Sam Karaś stanowczo zaprzecza świadomemu przyjmowaniu jakichkolwiek środków, przedstawia także swoją wersję i wskazuje, w którym momencie środek mógł znaleźć się w jego organizmie. "Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu. Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata [...] W całej mojej karierze zawsze byłem czysty, co potwierdzały wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata. Przeanalizowałem całą sytuację z moim sztabem oraz lekarzami sportowymi. W styczniu leczyłem złamania ręki, żeber oraz stopy. Wtedy zostały mi podane leki, które zawierały w swoim składzie substancje znajdujące się na liście WADA. Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii" - dodał. Dyrektor bez wątpliwości: Na miejscu Igi Świątek każdy z nas by się zagotował Tak jak zwykle w takim przypadku, sportowiec czeka na wynik próbki B, a w swoim oświadczeniu stwierdził także, że niezależnie od jej wyniku i ostatecznej decyzji światowej federacji, chce, żeby jego przypadek był przestrogą dla innych sportowców, którzy powinni z bardziej ograniczonym zaufaniem podchodzić do opinii ekspertów. Ewentualne konsekwencje dla Karasia, jeśli próba B przyniesie ten sam wynik co pierwszy test, przybliżył w rozmowie z "Radiem ZET" szef Polskiej Agencji Antydopingowej, Michał Rynkowski. W czerwcu Karaś planował kolejne wyzwanie. W czasie konferencji prasowej w Warszawie zapowiedział próbę pobicia rekordu świata w 20-krotnym Ironmanie. Zadeklarował, że jest w stanie pobić rekord z bardzo dużym zapasem, bo o ponad 100 godzin. "Jestem w stanie ogarnąć ten dystans w 330 godzin, a rekord świata wynosi około 438 godzin. Dystans jest na luzie do ogarnięcia. Nie boję się. Jestem gotowy. Jeśli dojrzeję i dobrze się przygotowuję, to stanę na starcie. Jeśli nie, nie ma sensu. Nie dałbym rady cierpieć dwa razy dłużej. Nie wyrzucam tego pomysłu z głowy. Jeśli jest się na coś gotowym psychicznie i mentalnie to trzeba próbować" - mówił wtedy.