Portugalia i ośrodek w Milfontes to już tradycyjny przystanek podczas przygotowań polskich kajakarek. Po raz ostatni podopieczne Kryka przebywały tam wiosną. Ze względu na wprowadzenie w Polsce stanu epidemiologicznego, grupa nie wróciła do kraju i przedłużyła pobyt na Półwyspie Iberyjskim. W kraju zawodniczki zameldowały się dopiero po blisko siedmiu tygodniach. Szkoleniowiec jeszcze podczas pobytu w Milfontes rozmawiał z szefostwem ośrodka na temat kolejnego zgrupowania. Mimo obecnej trudnej sytuacji w kraju związanej z koronawirusem, nie zrezygnował z planów. Tym bardziej, że miejsce, w którym będą przebywać jest swego rodzaju samoizolacją. "My podążamy przede wszystkim za głosem rozsądku. Nie mieliśmy żadnych problemów z uzyskaniem zgody ze strony ministerstwa. W Portugalii mieszkamy w odosobnionym ośrodku, w którym przebywa tylko kilka osób z obsługi. W pobliżu nikt praktycznie nie mieszka. Mamy świetne warunki do treningów, czyste powietrze, pogodę na poziomie ok. 20 stopni" - podkreślił. Ciepła jesień w Portugalii pozwala przede wszystkim na treningi w kajaku. "Zaplanowaliśmy do południa jeden trening na wodzie, a do tego siłownia, bieganie i zajęcia ogólnorozwojowe" - wyjaśnił szkoleniowiec. Kajakarki przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczęły już w na początku października w Zakopanem, potem przebywały na obozie w Bydgoszczy. Na obu zgrupowaniach zabrakło najbardziej doświadczonych zawodniczek - Karoliny Nai, Marty Walczykiewicz oraz Beaty Rosolskiej. Dwie pierwsze dołączyły właśnie do grupy, Rosolska wciąż trenuje indywidualnie. Do Portugalii wraz z seniorkami poleciały zawodniczki z kadry U-23. Kryk nie zakłada, że tym razem zgrupowanie potrwa dłużej niż trzy tygodnie. "Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć, ale nie zakładamy, że ten pobyt potrwa dłużej. Tym bardziej, że krótko po powrocie z Portugalii czeka nas obóz w Livingo. Myślę, że nie zostanie też wprowadzona obowiązkowa kwarantanna dla przyjezdnych" - zaznaczył. Pierwszym ważnym startem dla kajakarek będą europejskie regaty kwalifikacyjne, które odbędą się w połowie maja przyszłego roku w węgierskim Szegedzie, krótko przed zawodami Pucharu Świata. O jedno brakujące miejsce na igrzyska (każda federacja w rywalizacji kajakarek może wystawić maksymalnie sześć osób) powalczy Justyna Iskrzycka w jedynce na 500 m. "W tym roku była niezwykle zdeterminowana i mocna w tej konkurencji. Ma wyraźną przewagę nad pozostałymi dziewczynami. Dlatego nie sądzę, by do maja mogło się jeszcze coś zmienić" - ocenił opiekun kadry. autor: Marcin Pawlicki lic/ cegl/