Po raz pierwszy w Polsce tego typu zawody odbędą się pod dachem. Wcześniej wyścigi w zimowej odmianie żużla organizowano na otwartych torach m.in. w Bydgoszczy, Gnieźnie, Warszawie oraz Sanoku, gdzie rozdawano medale w 2008 roku. W tomaszowskiej Arenie Lodowej specjaliści od zimowej odmiany żużla o tytuł indywidualnego mistrza Starego Kontynentu początkowo mieli ścigać się 21 marca. Imprezę jednak odwołano w związku z zagrożeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa i przeniesiono ją na grudzień. W niedzielę na starcie pojawi się 16 czołowych zawodników tej widowiskowej dycypliny. Do faworytów zaliczani są Rosjanie, wśród których będą: Dmitrij Soliannikow, Konstantin Kolenkin i Nikita Toloknow. Zabraknie jednak ich rodaka, broniącego tytułu Siergieja Makarowa. Do rywalizacji powróci Austriak Franz Zorn, który 12 lat temu sięgnął po złoto na torze w Sanoku. Jedynym reprezentantem Polski będzie Michał Kanpp, bratanek tragicznie zmarłego na torze Heusden Zolder w Belgii Grzegorza Kanppa. 29-letni motocyklista do żużla na lodzie wraca po dłuższej przerwie, ostatni raz w turnieju ścigał się bowiem w drużynowych mistrzostwach świata w Togliatti z 2013 roku. W związku z tym przyznał, że odczuwa lekki stres. - Bardzo cieszę się na tę rywalizację, przyznam, że bardzo mi tego brakowało. Czuję trochę niepewności, czy wszystko zagra i czy sprzęt zadziała tak, jak powinien. Ale mam nadzieję, że zawody pójdą po mojej myśli i będę mógł czuć się po nich zadowolony ze swojego występu - tłumaczył pochodzący z Grudziądza zawodnik. Trójkę medalistów wyłonią w sumie 22 wyścigi. 20 z nich złoży się na fazę zasadniczą, po której dwóch żużlowców z największą liczbą punktów awansuje do finału. Stawkę uzupełnią dwaj najlepsi z wyścigu barażowego, gdzie pojadą z kolei żużlowcy, którzy po fazie zasadniczej uplasują się na miejscach 3-6. Zwycięzca wyścigu finałowego zostanie mistrzem Europy. Niedzielne zawody odbędą się bez udziału publiczności. Pierwszy bieg zaplanowano o godz. 16.30. Autor: Bartłomiej Pawlak bap/ krys/