Trener polskiego zespołu Krzysztof Rachwalski przed mistrzostwami liczył na co najmniej szóste miejsce. Jak powiedział po spotkaniu z Ukrainą, jego drużynę stać było na lepszy wynik. "Mecz z Ukrainkami pokazał, jak duży potencjał drzemie w tym zespole. Zagraliśmy bardzo mądrze w obronie i skutecznie w ataku. Rywalki nie miały zbyt wiele do powiedzenia, choć w całym turnieju też grały całkiem dobrze" - przyznał szkoleniowiec. Jak dodał, o tym, że jego podopiecznych zabrakło w najlepszej czwórce, zadecydowała słabsza postawa w pierwszym dniu turnieju, kiedy to zdobyły tylko jeden punkt w dwóch meczach. W konsekwencji zajęły czwarte miejsce w grupie i w ćwierćfinale spotkały się z obrończyniami tytułu Niemkami. Po zaciętym spotkaniu przegrały 1:2. "Wracamy do Polski z podniesionym czołem, bo jako jedyny zespół na tym turnieju potrafiliśmy nawiązać równorzędną walkę z Niemkami i Holenderkami. Cieszę się, że po nieudanym starcie odbudowaliśmy się i z każdym meczem graliśmy coraz lepiej. Cztery lata temu piątą lokata była sukcesem, teraz jednak czuję mały niedosyt" - podsumował Rachwalski. Występujący w Lipsku polscy hokeiści zakończyli mistrzostwa na siódmym miejscu. Polska - Ukraina 7:3 (3:1) Bramki: dla Polski - Amelia Katerla (4), Małgorzata Sztybrych - dwie (16, 28), Paulina Okaj (19-karny), Oriana Walasek (45), Joanna Hawrot (32-krótki róg), Marlena Rybacha (34) ; dla Ukrainy - Marina Chilko (10-krótki róg), Jana Woruszyło (36), Jewhenija Kernoz (39).