Hendry ma szansę zakończyć sezon na pierwszym miejscu w światowym rankingu. Jednak 38-letni Szkot, który w latach 90. przez osiem sezonów z rzędu był numerem jeden, nie ma wątpliwości - tytuł mistrza świata ma zdecydowanie większą wartość. - Bycie mistrzem świata jest dla mnie o wiele ważniejsze niż pozycja numer jeden w światowym rankingu. Zwycięstwa w różnego rodzaju turniejach mają swoją specyfikę i sprawiają wiele radości, ale nie da się tego porównać z triumfem w mistrzostwach świata - powiedział Hendry. - Mam nadzieję, że mój rekord - siedem tytułów mistrza świata - zostanie pobity. Przeze mnie. Moim zdaniem jest czterech, pięciu faworytów. Wierzę, że jestem jednym z nich - podkreślił. Urodzony w Edynburgu zawodnik sumiennie przygotowuje się do najważniejszych zawodów w sezonie. - Obecnie trenuje codziennie przez cztery do pięciu godzin. Słucham muzyki i gram w snookera - stwierdził Hendry. Przeciwnikiem Hendry'ego w pierwszej rundzie mistrzostw świata będzie Anglik David Gilbert.