- Rano zbyt mocno wiało i nikt na skoczni się nie pojawił. Trenowaliśmy na sali gimnastycznej - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Piotr Fijas. - Po obiedzie jednak wiatr zelżał i w ciągu półtorej godziny każdy z zawodników oddał po pięć skoków. - Celem treningu było zapoznanie z obiektem, nie mierzyliśmy odległości. Skocznia jest świetnie przygotowana, tory są zmrożone. Sypał lekki śnieg, było 12 stopni poniżej zera i mimo wszystko trochę wiało. Oprócz nas skakali Szwajcarzy, Francuzi i Słoweńcy. - Jutro mamy w planach dwie serie treningowe, o jedenastej i siedemnastej. Ten trening jest nam potrzebny, jednak jeśli pogoda go uniemożliwi, to sprawi takie same kłopoty wszystkim ekipom - dodał Fijas.