Młody kierowca, od trzech lat kaskader w parku rozrywki, pojedzie we wszystkich czterech rundach rajdowych mistrzostw Polski samochodów terenowych, prowadząc tzw. "zerówkę", czyli pojazd "przecierający" trasę przed właściwą rywalizacją. - To są moje początki w rajdach. Nie ścigam się jeszcze i dużo wody w rzece upłynie, zanim będę mógł startować w zawodach. Na razie skupiam się na zdobyciu doświadczenia i przygotowaniu do Dakaru, który - mam nadzieję - kiedyś nadejdzie - dodał. Zaznaczył, że dotychczas najczęściej w rajdowym samochodzie najczęściej jeździł w fotelu pilota z ojcem Markiem. - Dopiero w zeszłym roku nadarzyła się okazja w Baja Europe w Żaganiu "podkraść" tacie nowego Mavericka i go poprowadzić. Jedziemy jako "zerówka", dobrym tempem, porównujemy oczywiście na końcu czas. Czasem trzeba przejechać więcej niż inni, musimy się skupić na bezpieczeństwie - wyjaśnił Eryk Goczał, który na razie, z racji młodego wieku, ma tylko prawo jazdy kategorii AM. Od trzech uczestniczy w pokazach kaskaderskich, prowadzi podczas nich pojazdy zarówno cztero-, jak i dwukołowe. - Rodzice ciągle mi powtarzają, że szkoła jest najważniejsza, bo bez niej - nigdzie nie dojadę. Dlatego kieruję się zasadą, żeby przed każdym wyjazdem nadrobić materiał do przodu, a potem skupić się tylko na starcie - podkreślił. Eryk Goczał z pilotem Danielem Dymurskim poprowadzi pojazd Can-am Maverick X3 w rodzinnym zespole Energylandia Rally Team, wraz z ojcem Markiem i jego bratem Michałem. Tegoroczny, skrócony z powodu epidemii koronawirusa cykl terenowych MP składa się z czterech rund. Pierwsza - Baja Szczecinek - zostanie rozegrana 24/25 lipca. Zawodnicy powalczą na pięciu odcinkach specjalnych o łącznej długości 210,5 km. Autor: Piotr Girczys