Ligowi rugbiści odrobili jesienne zaległości. Na dziś wszystkie drużyny mają rozegrane po dziewięć meczów. Zawody ligowe, rozgrywane po przerwie zimowej, niosą zawsze dozę niepewności i rugby nie jest wyjątkiem, natomiast mimo że wiele spotkań było zaciętych, koniec końców wygrywali faworyci. Najbardziej wyrównany mecz mieliśmy podczas świętej wojny w Trójmieście. Ogniwo Sopot za wszelką cenę chciało zrewanżować się za porażkę z Master Pharm Rugby Łódź sprzed tygodnia, ale jeszcze na kilka minut przed końcem to goście z Lechii Gdańsk byli na prowadzeniu. Wówczas punkty położył Adam Piotrowski, a podwyższył Jakub Możejko (wykupiony w przerwie zimowej właśnie z Lechii) i mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie 27-24. Gdańszczanie jeszcze mieli szansę na wygraną, ale jeden z zawodników Ogniwa wygrał piłkę w rucku i ostatecznie gospodarze cieszyli się z wygranej. Nie był to mecz na najwyższym poziomie, ale takie przeważnie są derby. Zgodnie z przedmeczowymi słowami Adama Pogorzelskiego z zarządu Ogniwa, rękawicę podjęła sopocka młodzież i ona zdobywała punkty - poza Możejką i Piotrowskim, do protokołu wpisali się Kacper Drewczyński, Jakub Burek i Wiktor Wilczuk, który w drugiej wystąpił razem ze swoim wujkiem - Mariuszem Wilczukiem. Drugim meczem na szczycie i również derbowym poza spotkaniem trójmiejskim był mecz o prymat na Mazowszu. Ostatecznie od Skry Warszawa lepszy, w stosunku 16-7 okazał się mierzący w najlepszy sezon w historii, Orkan Sochaczew. Zadowolenia nie krył trener Orkana, Maciej Brażuk, który na łamach portalu tusochaczew mówił: - Z tak trudnym i ciężkim rywalem, jakim jest Skra ten wynik robi wrażenie. Cieszę się z agresywnej gry i dobrej obrony w naszym wykonaniu. O tym mówiłem i nad tym pracowaliśmy przez ostatnie dwa tygodnie. Jestem bardzo zadowolony z moich zawodników. Za tydzień prawdziwy ligowy hit - Orkan pojedzie do Edach Budowlanych Lublin, obecnego rywala tabeli, który stosunkowo łatwo odprawił na wyjeździe beniaminka Posnanię 48-22. Aż 33 punkty dla lublinian zdobyli zawodnicy pozyskani w przerwie zimowej, to się nazywa zaciąg. Ekstraliga rugby. Odrobiono zaległości - Przed nami trudny wyjazd i ciężki mecz za tydzień w Lublinie. Jedziemy tam po zwycięstwo - podkreślił trener Brażuk. W dolnych rejonach tabeli, Arka w Gdyni okazała się lepsza od Juvenii Kraków, co oznacza, że chyba na dobre wypisała się z walki o uniknięcie degradacji. Wyjątkowo nieskuteczny był w tym meczu jednorazowy kapitan Arki, Anton Szaszero (tylko dwa punkty), ale w niedawnym wywiadzie mówił nam, że ma teraz inne rzeczy na głowie. Chodzi oczywiście o wojnę w Ukrainie i jego rodzinnym Kijowie. W ostatnim meczu dziewiątej chronologicznie (a według ligowej rozpiski, szóstej) kolejki ligowej, Master Pharm Rugby Łódź tylko w pierwszej połowie miał problemy z zamykająca tabelę Awentą Pogoń Siedlce. Po 40 minutach był remis 10-10, ale w drugiej części punkty zdobywali tylko łodzianie, którzy ostatecznie wygrali 30-10. Najskuteczniejszy wśród nich był Kamil Brzozowski, który zaliczył aż 20 oczek, tym samym awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców - za PW Steenkampem z Orkana i Danielem Gdulą z Posnanii. Maciej Słomiński