Polscy badmintoniści wrócili z Malezji, gdzie w finałowym turnieju Masters Super Series zajęli trzecie miejsce. Mateusiak podkreślił, że to zaproszenie jest dużym wyróżnieniem, gdyż Duńczycy, jedna z potęg tej dyscypliny, wybrali do gry w Kopenhadze według własnego uznania tylko cztery pary. "Wysłaliśmy wstępne potwierdzenie, a do końca tygodnia podejmiemy ostateczną decyzję. Jesteśmy nieco zmęczeni, bo ostatnio sporo graliśmy. Poza tym termin, delikatnie mówiąc, nie jest odpowiedni. Trzeba by wcześniej wstać od świątecznego stołu, zostawić rodziny i już w niedzielę walczyć na boisku. Musimy to przemyśleć" - powiedział Mateusiak. Przyznał też, że jest w rozterce również z innego względu. "To bardzo sympatyczna impreza. Miałem okazję w niej uczestniczyć dwukrotnie, razem z Michałem Łogoszem, w grze deblowej". Okres świąteczno-noworoczny to dla dziewiątej w światowym rankingu pary mieszanej jedyna okazja do odpoczynku i regeneracji sił. Już na początku stycznia odlecą do Seulu na pierwszy w 2010 roku turniej Super Series Korea Open, a zaraz po nim będzie Malezja Open w Kuala-Lumpur. Tegoroczna rywalizacja w prestiżowym cyklu obejmowała 12 imprez. Polski mikst zagrał tylko w siedmiu, a mimo to zdołał wywalczyć prawo występu w finałowych zawodach Masters. "W przyszłym sezonie zamierzamy wziąć udział w większej liczbie turniejów. Rywalizacja ze światową czołówką jest znakomitą nauką i wzbogacaniem doświadczenia" - dodał Mateusiak, który wraz z Kostiuczyk sprawili jedną z największych w tym roku niespodzianek, zwyciężając w listopadzie w Hongkong Open Super Series. W drodze do finału pokonali medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata.