- Abym mógł się przygotowywać do startu w igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku, muszę jak najszybciej poddać się operacji obu kolan, które odmawiają mi już posłuszeństwa. Przeszedłem dokładne badania, diagnoza była jednoznaczna - albo szybka operacja albo całkowity rozbrat ze sportem. Wybrałem zabieg... - przyznał Marcin Dołęga. Po zabiegu, którego terminu jeszcze nie wyznaczono, lekarze przewidują, że rehabilitacja, jeżeli nie będzie żadnych komplikacji, potrwa około dwóch miesięcy. Dlatego Marcin Dołęga nie wystartuje w zaplanowanych na początek kwietnia w Bukareszcie mistrzostwach Europy. - Normalne, z pełnymi obciążeniami treningi będę prawdopodobnie mógł wznowić na początku maja, tak się umówiłem z trenerem kadry Zygmuntem Smalcerzem. Będę miał pół roku na przygotowanie się do listopadowych mistrzostw świata w Korei Południowej. Tyle czasu powinno wystarczyć. Przyznam, że po igrzyskach w Pekinie, gdzie brązowy medal przegrałem minimalnie wyższą od rywala wagą ciała, jestem "głodny" dźwigania i rewanżu - dodał Dołęga.