To historia niczym z hollywoodzkiego thrillera - problem jednak w tym, że okazała się niestety prawdziwa. David Ortiz, znany też jako "Big Papi", przez lata był podporą ekipy Boston Red Sox. W 2016 roku zakończył baseballową karierę i zaczął cieszyć się z zasłużonej sportowej emerytury. Tę w pewnym momencie przerwał brutalnie jednak pewien incydent. 9 czerwca 2019 roku Ortiz wraz ze znajomymi bawił się w jednym z barów w Santo Domingo, stolicy Republiki Dominikańskiej. Nagle do przybytku wszedł mężczyzna, który znienacka postrzelił "Big Papiego" - ten został wkrótce przeniesiony do najbliższego szpitala, gdzie przeszedł operację. Nazajutrz przetransportowano go do Bostonu, gdzie został poddany drugiemu zabiegowi. Jego życie na szczęście udało się uratować, choć powrót do zdrowia nie był wcale łatwy. Mimo wszystko miał sporo fartu, bowiem żaden organ wewnętrzny nie został uszkodzony podczas ataku. Pozostało jednak pytanie: kto i dlaczego chciał się go pozbyć? David Ortiz ofiarą fatalnego błędu. Zamachowcy doczekali się jednak kary W toku śledztwa ustalono zaskakujące szczegóły - otóż wyszło na jaw, że... dawny designated hitter stał się przypadkową ofiarą porachunków związanych z handlem narkotykami, bowiem został pomylony z innym mężczyzną zamieszanym w ten proceder, który akurat również przebywał w barze. Takie wyniki miało dać również prywatne dochodzenie przeprowadzone na zlecenie dawnego gracza MLB. 27 grudnia zapadły wyroki w całej sprawie, co skrzętnie odnotowała m.in. "Marca". Spośród 13 osób, które zasiadły na ławie oskarżonych, skazanych zostało 10. Najwyższą karę otrzymał niejaki Rolfi Ferreyra Cruz, który pociągnął za spust, a który ma spędzić 30 lat w więzieniu. Identyczne konsekwencje spotkały również jednego z jego wspólników, który miał przetransportować zamachowca na miejsce całej akcji. Pozostali skazani otrzymali wyroki od pięciu do 20 lat. Co ciekawe Victor Hugo Gomez Vasquez, którego posądzano o bycie mózgiem całej operacji, został uwolniony z powodu braku wystarczających dowodów. Niemniej można uznać że tę historię do pewnego stopnia udało się wyjaśnić... David Ortiz to legenda Boston Red Sox David Ortiz w MLB spędził blisko 20 lat - najpierw występując dla Minnesota Twins, a potem dla wspominanych już Red Sox. Zespół z Massachusetts w 2017 r. postanowił zastrzec numer 34 - ten sam, z którym przez wiele sezonów występował "Big Papi". Dominikańczyk trzykrotnie zdobywał mistrzostwo ligi, a ponadto 10 razy brał udział w All-Star Game. Od tego roku jest członkiem baseballowej Hall of Fame. Zobacz także: Mógł zarobić na kontrakcie 350 mln dolarów. Wolał zostać... wolnym zawodnikiem Oświadczył się na stadionie pełnym ludzi. Reakcja kobiety zszokowała kibiców