Polak rozpoczynał rywalizacje mistrzostw świata od drugiej rundy, ale ani w niej, ani w trzeciej rundzie nie przegrał choćby seta. W walce o ćwierćfinał czekał go bój z Gabrielem Clemensem. Po porywającym boju pokonał rywala 4-3 i wdarł się do najlepszej ósemki. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Rywalem w walce o półfinał był Stephen Bunting, a "Polski Orzeł" uznawany był za faworyta. Pojedynku nie rozpoczął jednak najlepiej, wyraźnie ulegając w dwóch pierwszych setach. Nieco lepiej spisywał się w partii trzeciej, powoli odzyskując luz, którym imponował w poprzednich starciach, lecz to wciąż nie wystarczało. Przegrał i tym razem, a stan pojedynku wynosił już 0-3.W secie czwartym Ratajski prowadził już w legach 2-0 i choć pozwolił się dogonić, ostatecznie udało mu się wygrać tę potyczkę i wrócił do gry. Niestety, set numer pięć padł łupem rywala (choć nasz zawodnik ponownie prowadził 2-0) i jasnym stało się, że aby marzyć o awansie do czwórki, Polak musi wygrać wszystkie pozostałe sety.Udało mu się wygrać seta numer 6, doprowadzając do wyniku 2-4. Droga do końcowego sukcesu wciąż była daleka, lecz nasz zawodnik odzyskiwał rezon i triumfował także w kolejnym secie. Emocje odżywały, lecz niestety, wszystko jasne stało się w secie ósmym. Ten wygrał Anglik, ostatecznie zwyciężając w całym starciu 5-3.