Chociaż najważniejsze imprezy sezonu są już za nami, zawodnicy ani myślą odpuścić ostatni start w tym roku. Liczone podwójnie punkty w podparyskim Vaires-sur-Marne mogą przywrócić wielu z nich nadzieję na podium w pucharowym rankingu. Występ we Francji to także okazja do zaznajomienia się z torem, na którym za blisko dziesięć miesięcy slalomiści powalczą o medale igrzysk olimpijskich. - To nie czas, żeby myśleć intensywnie o urlopie, absolutnie nie ma mowy o rozprężeniu u nas. Oczywiście, mistrzostwa świata w Londynie były główną imprezą w tym roku i ciśnienie związanie z tym startem było bardzo duże, ale dalej panuje u nas mobilizacja. Ci, którym gorzej poszło w Wielkiej Brytanii, chcą wziąć odwet i pokazać swoją wartość. Walczymy o najwyższe cele - zapewnia Jakub Chojnowski, trener reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kajak crossie. - Na torze w Paryżu trenowaliśmy jeszcze przed igrzyskami w Tokio. Nasi zawodnicy, w tym Klaudia Zwolińska czy Grzesiek Hedwig wielokrotnie ćwiczyli na tym obiekcie, także w tym roku. To wciąż przechodzi modernizację. Na pierwszy rzut oka nie wydaje się trudny, ale jest specyficzny i woda tutaj wymaga przyzwyczajenia - dodaje. Był już po drugiej stronie lustra. Teraz znowu wbił się do światowej czołówki Slalom kajakowy. Klaudia Zwolińska przed historyczną szansą w Pucharze Świata Faworytów do medali PŚ trzeba upatrywać w ścisłym topie, do którego z pewnością należy Zwolińska. 25-letnia Polka na przestrzeni całego sezonu była bez wątpienia najlepszym z naszych reprezentantów. W igrzyskach europejskich w Krakowie zawodniczka Startu Nowy Sącz została podwójną wicemistrzynią Europy, zaś we wrześniowych mistrzostwach świata w Londynie Zwolińska zdobyła brązowy medal w konkurencji K-1. Po czterech dotychczasowych zawodach Pucharu Świata liderka naszej reprezentacji zajmuje trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej i wielce prawdopodobne, że osiągnie swój najlepszy wynik w tym cyklu. W 2022 roku była ósma. Przed zawodami we Francji Zwolińska ma na koncie 162 pkt. Przed nią są tylko Australijka Jessica Fox - 188 pkt. i Niemka Elena Lilik - 185 pkt. Polka ma zatem szanse nawet na końcowy triumf, bowiem finałowe zawody PŚ punktowane są podwójnie. Zwolińska jest na najlepszej drodze, by zdobyć trzeci w historii naszego kraju i pierwszy kobiecy medal klasyfikacji generalnej PŚ. W latach 2000-2001 srebra w konkurencji C-2 odbywali odpowiednio Krzysztof Kołomański i Michał Staniszewski oraz Andrzej Wójs i Sławomir Mordarski. Finał PŚ będzie rozgrywany w formule próby przedolimpijskiej. Podczas zawodów będą zastosowane w systemie olimpijskim: do półfinałów awansuje 24 zawodników, a 12 do finału. Początek zmagań we Francji w czwartek, 5 października, a jego koniec zaplanowano w niedzielę. Zapachniało polską sensacją w MŚ. Najważniejsze zadanie wykonane