"Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie oddalił odwołanie zawodnika Adriana Zielińskiego od postanowienia Panelu Dyscyplinarnego II Instancji przy POLADA w sprawie naruszenia przepisów antydopingowych" - przekazała na stronie internetowej Polskiej Agencji Antydopingowej. Oznacza to, że kara czterech lat dyskwalifikacji nałożona przez POLADA pozostaje w mocy. "Ponadto sąd arbitrażowy zdecydował o konieczności zapłaty 2 tys. franków szwajcarskich przez Adriana Zielińskiego na rzecz POLADA tytułem kosztów poniesionych w związku ze sprawą. Jest to jedno z najważniejszych orzeczeń Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, które zapadło w sprawie polskich sportowców" - dodano. Jednocześnie przypomniano, że CAS wcześniej utrzymał również karę czterech lat dyskwalifikacji nałożoną na Tomasza Zielińskiego, młodszego brata Adriana, przez Międzynarodową Federację Podnoszenia Ciężarów (IWF). "W próbkach pobranych od obu sportowców wykryto steroid anaboliczno-androgenny 19-norandrosteron, zwany popularnie nandrolonem" - napisano. W organizmie Tomasza Zielińskiego wykryto nandrolon tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro, gdzie miał startować w kat. 94 kg. U Adriana, złotego medalisty olimpijskiego z Londynu w 2012 roku w kat. 85 kg, również stwierdzono tę samą substancję i nie dopuszczono do występu w igrzyskach w Rio. Zawodnik odwoływał się od nałożonej przez Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie kary czteroletniej dyskwalifikacji, ale w grudniu 2017 roku panel dyscyplinarny przy POLADA potwierdził werdykt pierwszej instancji. Adrian Zieliński twierdził, że nandrolon przyjął nieświadomie, a zanieczyszczona nim miała być zażywana przez niego witamina B12.