Partner merytoryczny: Eleven Sports

Bunt w polskim związku. Były prezes pisze o "skandalu" i "narcyzie"

Polski Związek Podnoszenia Ciężarów czekają w grudniu wybory nowych władz. Coraz więcej osób ze środowiska, które wspierały w tym, by prezesem został Waldemar Gospodarek, teraz żałuje tego kroku. Na jaw zaczynają wychodzić sprawy, o jakich mało kto wiedział. Tymczasem za nieco ponad miesiąc zaplanowane zostały wybory władz. Czy to zatem początek gry o stołki?

Obciążniki, czyli ciężarki nakładane na sztangę. W ramce Zygmunt Wasiela, były prezes PZPC
Obciążniki, czyli ciężarki nakładane na sztangę. W ramce Zygmunt Wasiela, były prezes PZPC/TEDI/NEWSPIX.PL/INTERIA.PL

Ostatnie cztery lata to niestety pasmo niepowodzeń polskich sztangistów. Żadne z naszych reprezentantów nie uzyskało kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Dopiero na skutek relokacji zwolniło się miejsce dla mistrzyni Europy Weroniki Zielińskiej.

To obecnie nasza najlepsza zawodniczka, która zajęła najwyższą lokatę w ostatnich mistrzostwach świata, choć miała na nie jechać, bowiem zawodniczkę skreślił trener kadry Antoni Czerniak, a pod wszystkim podpisał się prezes Waldemar Gospodarek. Ostatecznie błąd naprawiono.

Weronika Zielińska-Stubińska: Czuję na sobie presję i oczekiwania kibiców. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Listy otwarty byłego prezesa PZPC. Zrezygnował z miejsca w zarządzie. Pisze o "skandalu" i "narcyzie"

Próbowano zniszczyć zawodniczkę tylko dlatego, że chciała iść własną drogą, która ostatecznie okazała się sukcesem, bo przecież została mistrzynią Europy i pojechała na igrzyska.

To, co się dzieje w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów (PZPC) ma wpływ na decyzje niektórych osób. W środowisku słyszałem już wiele głosów osób, które żałują, że wspierały w dojściu do władzy Waldemara Gospodarka.

Teraz swoje zdanie o tym, co dzieje się w związku i o prezesie, wyraził Zygmunt Wasiela. W obecnej kadencji był on członkiem zarządu. Przez lata był on prezesem PZPC, a także wiceprezydentem Światowej Federacji Podnoszenia Ciężarów (IWF) i Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów (EWF)

Teraz postanowił zrezygnować z funkcji członka zarządu PZPC. Wszystko na znak protestu, ale też w związku - jak przytoczył Wasiela w liście otwartym - z "łamaniem statutu PZPC, wszelkich regulacji wewnętrznych i zarządzeń ministra sportu i turystyki".

Zaznaczył też, że w ostatniej kadencji ignorowano uwagi i zalecenia organów statutowych, jak Komisja Rewizyjna PZPC, czy ustalenia Rady Trenerów.

"Na moją decyzję wpłynęły takie sprawy jak brak kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie Kobiet i Mężczyzn (wyjątek stanowi zawodniczka Zielińska ale to jej wyłączna zasługa), nie wyciągnięcie wniosków przez osoby odpowiedzialne za szkolenie, niepowołanie trenerki kadry narodowej kobiet na IO w 2028 roku itd. Ale rzeczą kuriozalną i bezczelnym łamaniem Statutu PZPC i pełnym brakiem transparentności organizacyjnej i finansowej to przygotowanie i przeprowadzenie Mistrzostw Europy w Raszynie. Zarządowi PZPC nie został przedstawiony Harmonogram Przygotowań do Mistrzostw Europy w Raszynie, nie działał Komitet Organizacyjny ME powołany rok wcześniej przez Zarząd PZPC. Ale co najważniejsze Zarząd PZPC nie zatwierdził nigdy preliminarza ME na około 3.550.000 zł...." - czytamy w liście Zygmunta Wasieli (pisownia oryginalna).

"W dniu 2.10.2024 roku kilku członków Zarządu PZPC pismem zwróciło się do Prezesa PZPC o zwołanie w trybie pilnym Zarządu. Do dnia dzisiejszego takie posiedzenie Zarządu PZPC nie zostało zwołane. Bardzo przepraszam, Pan Prezes zwołał w dniu 26.10.2024 r. o godz. 15.00 15-minutowe posiedzenie Prezydium Zarządu w celu zatwierdzenia preliminarza i wypłat należności za organizację ME. To miało miejsce na kilka minut przed otwarciem ME. To jest skandal" - pisze dalej były prezes PZPC.

Jeszcze w czasie mistrzostw Europy juniorów i młodzieżowców w podnoszeniu ciężarów, jakie odbywały się w Raszynie, docierały do Interia Sport informacje o tym, że na tę imprezę nie zaproszono byłych wielkich gwiazd tego sportu w naszym kraju, co tylko nadałoby splendoru zawodom, ale też doceniło były mistrzów. Tych informacji nie potwierdzili nam jednak byli mistrzowie, którzy woleli w tej sprawie nie zabierać głosu. O tym kogo zabrakło w swoim liście wspomniał też Wasiela.

"Jak szanuje się Polski Związek Podnoszenia Ciężarów niech świadczy fakt, że na otwarciu Mistrzostw Europy nie było nikogo z kierownictwa Ministerstwa Sportu i Turystyki, czy zaprzyjaźnionego Polskiego Komitetu Olimpijskiego czy władz samorządowych województwa mazowieckiego i Prezydenta m.st.Warszawy. To o czymś świadczy. Odbył się również Kongres EWF poświęcony również powołaniu w Warszawie przed 55 laty m.in. z inicjatywy Polski Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów. Pan Prezes nie spowodował udziału władz sportu polskiego i działaczy PZPC na tym wydarzeniu gdzie sam tylko brylował. A przecież przy takiej okazji można było zaprosić dziennikarzy prasy radia i telewizji oraz promocyjnie sprzedać to wydarzenie i ME. Ale co można wymagać od narcyza, który za wszelką cenę promował i promuje swoją osobę" - czytamy w liście byłego prezesa PZPC.

"Pan Waldemar Gospodarek ma jeszcze wielu popleczników, którzy tolerują jego działania i ponoszą za łamanie Prawa i Statutu PZPC współodpowiedzialność. Ja podjąłem decyzję i nie będę brał udziału w rozbijaniu jedności mojej organizacji. Sądzę, że nowo wybrane władze z działaczy doświadczonych i młodych skierują Polski Związek Podnoszenia Ciężarów z nową strategią ku lepszemu" - dodał.

Z pewnością taki list otwarty można traktować w charakterze walki o władzę. Z informacji od osób związanych z ciężarami wiemy jednak, ze Wasiela wielokrotnie głośno wypowiadał się o sytuacji w PZPC na posiedzeniach zarządu. Teraz jednak przelała się czara goryczy.

W grudniu w PZPC odbędą się wybory. Krajowy Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Delegatów PZPC został zwołany na dzień 19 grudnia 2024 roku. Zgłoszenia kandydata na prezesa zarządu PZPC, przewodniczącego Rady Zawodniczej, członka Zarządu PZPC należy dokonać do 5 grudnia.

Podnoszenie ciężarów/AFP
Weronika Zielińska na olimpijskim pomoście w Paryżu/Andrzej Iwańczuk/Reporter




INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem