65-letni Henry, który po zwycięstwie w meczu finałowym nad Francją (9:8) stał się w swoim kraju bohaterem narodowym, nie ujawnił, dlaczego podjął taką decyzję. "Miałem wielki zaszczyt prowadzić drużynę All Blacks w ośmiu ostatnich latach i jestem z tego powodu dumny" - podkreślił. Nie zamierza rozstawać się jednak z ukochaną dyscypliną. Będzie pracować jako konsultant przy rozwoju rugby w Nowej Zelandii i szkolić lokalnych trenerów. Henry może poszczycić się najlepszym bilansem trenerskim we współczesnej historii rugby. Pod jego kierunkiem reprezentacja Nowej Zelandii wygrała 88 ze 103 meczów (90 proc. zwycięstw). Tylko jego poprzednik John Mitchell, prowadzący zespół All Blacks w latach 2001-2003, miał porównywalny bilans (82 proc.). Następcą Henry'ego będzie prawdopodobnie jego dotychczasowy asystent Steve Hansen.