Jo Lindner był jednym z najpopularniejszych kulturystów i trenerów fitness nie tylko w Niemczech, ale również za granicą. 30-latek wiele lat poświęcił tak zwanemu "healthy lifestyle" - najpierw sam spędzał godziny na siłowni, doprowadzając swoją sylwetkę do perfekcji, a następnie swoją wiedzą i doświadczeniem dzielił się z innymi w mediach społecznościowych. Jego profil na Instagramie obserwowało aż 8,8 mln użytkowników. Poruszenie w sieci pod zdjęciem polskiego kulturysty. Fani wyrazili się jasno Zainteresowanie jego osobą w sieci nikogo nie powinno jednak dziwić, młody kulturysta nie dość, że opracował program treningowy, z którego korzystają tysiące, jeśli nie miliony ludzi, to na dodatek chętnie dzielił się trickami i wskazówkami dotyczącymi zdrowego trybu życia, w tym m.in. aktywności fizycznej, suplementacji i odpowiedniej diety. Niestety, 30-latek nie będzie już pomagał innym w dążeniu do wymarzonej sylwetki. Jak poinformowała jego partnerka Nicha, Jo Lindner zmarł niespodziewanie w piątek, 30 czerwca. Kierowcy F1 apelują po śmierci młodszego kolegi. "To musi się zmienić" Nie żyje Jo Lindner. 30-latek zmarł w ramionach partnerki W sobotnie popołudnie Nicha zamieściła w mediach społecznościowych wpis, który bez wątpienia wstrząsnął fanami i bliskimi 30-letniego kulturysty. Jak się okazało, kilka dni przed śmiercią Lindner skarżył się na ból karku, później okazało się, że problemy zdrowotne były następstwem tętniaka. Niestety, życia młodego trenera fitness nie dało się uratować. Mężczyzna zmarł w ramionach ukochanej. Na tragiczną śmierć przyjaciela zareagował Noel Deyzel, który feralnego dnia miał spotkać się z Jo Lindnerem na siłowni. "Wciąż sprawdzam telefon, czekając na twoją odpowiedź, żebyśmy mogli spotkać się na siłowni. Jestem załamany, bracie. Otworzyłeś przed nami ramiona, pokazałeś nam tak wiele o życiu. Spoczywaj w pokoju. Kocham cię" - napisał na Instagramie. Szokujący pomysł znanej zawodniczki. "Chcę walki z Mariuszem Pudzianowskim!"