- W barwach Zugbruecke sięgnąłem po tytuły w Bundeslidze w 1999, 2001 i 2002 roku (w pierwszym z wymienionych sezonów zawodnikiem był też Andrzej Grubba; później pełnił funkcję trenera - PAP). Ponadto dwukrotnie zdobyłem Puchar Niemiec i tyle samo razy wystąpiłem w finale Ligi Mistrzów. W Polsce grałem krótko, wyjechałem jako junior, ale też dwa razy zdążyłem, choć bezskutecznie, rywalizować o ligowe mistrzostwo - powiedział 37-letni Błaszczyk. Po kilkunastu latach przerwy wrócił on do ojczyzny i jest najlepszym pingpongistą superligi - bilans gier 27-3. Zielonogórski Klub Sportowy po dziewięciu sezonach znów będzie walczył o triumf w lidze. - Mam nadzieję, że sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka. Na początku lat 90. jako tenisista stołowy klubów z Zielonej Góry i Katowice nie udało mi się zdobyć złotego medalu. Teraz na papierze silniejszym składem dysponuje Bogoria, ale wcale nie jest powiedziane, czy wzmocni ją Koreańczyk Oh Sang Eun. Kiedy byliśmy w najwyższej formie potrafiłem z nim wygrywać. Bardzo dobrze w tej rundzie gra Daniel Bąk, zaś liczę na odblokowanie i przełamanie Lei Yi. Nasz chiński "Irek" przegrywa mecz za meczem, ale na pożegnanie z miejscową publicznością będzie chciał postarać się o wielką niespodziankę. W środę 30 maja po raz ostatni zagra w Zielonej Górze, bowiem na początku czerwca, zaraz po finałach, wraca do Azji - dodał wielokrotny medalista mistrzostw Europy. W sezonie zasadniczym ZKS Drzonków przegrał z Bogorią na wyjeździe 1:3 i u siebie 2:3. - Zespół prowadzony przez Tomasza Redzimskiego, mojego dawnego kolegę klubowego z ZKS, jest faworytem rozgrywek, ale do tej pory nie zachwycił. Co więcej, zdarzały mu się potknięcia w postaci porażek. Co prawda my dwukrotnie ulegliśmy Bogorii, ale własnej hali prowadziliśmy już 2:0. Cieszę się, że ze mną w składzie Bąk i Lei Yi nie grają już o utrzymanie czy środek tabeli, ale o najcenniejsze trofeum. Szanse z Bogorią oceniam 50-50 - przyznał Błaszczyk. Kilka dni temu do 1. ligi awansowały rezerwy lubuskiej ekipy, w składzie m.in. z Tomaszem Rakowskim i Adrianem Spychałą. - W ogóle ten rok jest znakomity, bowiem promocję uzyskał też trzeci zespół ZKS. W mediach, wśród kibiców i sponsorów widać coraz większe zainteresowanie klubem. W centrum Zielonej Góry na specjalnym telebimie pojawiły się reklamy finału. Bardzo liczymy na zwycięstwo - dodał słynny zawodnik. Rywalizacja w finale superligi toczy się do dwóch zwycięstw. - Myślimy oczywiście już także o kolejnych rozgrywkach. Nowym zawodnikiem będzie Mateusz Gołębiowski pozyskany z Olimpii-Unii Grudziądz. Dzwoniło do mnie dziesięciu zawodników zagranicznych, ale oni są zbyt drodzy, poza tym chcieli przyjeżdżać tylko na mecze, a nas takie rozwiązanie nie interesuje. Wśród nich byli m.in. mistrz olimpijski 2004 Koreańczyk Oh Sang Eun, Czech Petr Korbel, Rosjanin Michaił Pajkow i Łotysz Matis Burgis, który niedawno awansował na igrzyska w Londynie - zakończył Błaszczyk, uczestnik czterech olimpijskich turniejów (od Atlanty do Pekinu).