Mikuła po przegranym meczu ligowym z Pocztowcem (2:3) swoją złość chciał wyładować na stojącej obok ławki rezerwowych butelce. Zamiast w butelkę trafił laską w głowę kolegi z zespołu Sławomira Choczaja, któremu założono kilka szwów. Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Hokeja na Trawie ukarał we wtorek hokeistę sześciomiesięczną dyskwalifikacją w zawieszeniu na rok. "Artur Mikuła jeszcze w ubiegłym tygodniu w siedzibie związku wyjaśniał przyczyny zdarzenia. Był przerażony tym co się stało, przewinienie bez wątpliwości było nieumyślne. Nie mniej zwróciliśmy mu uwagę, że laska nie służy do rzucania nią w butelki" - powiedziała Ewa Wybieralska, przewodnicząca WGiD PZHT. Jej zdaniem kara nie jest łagodna i ma przede wszystkim charakter wychowawczy. "Ona musi zmobilizować zawodnika do pilnowania swojego zachowania. Wystarczy poważniejsze upomnienie podczas meczu, jak na przykład czerwona kartka, by wspomniana kara została odwieszona" - dodała. Dzięki decyzji związku, Mikuła będzie mógł zagrać w sobotnim meczu 1/8 finału Ligi Mistrzyń, w którym Grunwald w Hamburgu zagra z HC Rotterdam.