Do fazy pucharowej przystąpiło 16 zawodniczek. W tym gronie znalazły się cztery Polki. Już na 1/8 finału rywalizację zakończyła Natalia Kałucka, która popełniła błąd, odpadła od ścianki i pożegnała się w ten sposób z marzeniami o obronie mistrzowskiego tytułu. Najlepsza w kwalifikacjach Aleksandra Mirosław (z czasem 6,41 s) okazała się lepsza od Chinki Di Niu (7,21). Patrycja Chudziak (7,18) wyrzuciła za burtę Francuzkę Capucine Viglione (8,61). Z kolei Aleksandra Kałucka (6,7) zdeklasowała Indonezyjkę Nurul Iqamah (10,03). Polska rekordzistka znowu zachwyca. Ale najlepsze dopiero się zaczyna Ćwierćfinał Mirosław przebrnęła w jeszcze lepszym tempie (6,38), a jej wyższość musiała uznać tym razem Hiszpanka Leslie Adriana Romera Perez (7,18). Aleksandra Kałucka (6,58) dała lekcję kolejnej Indonezyjce - Rajiah Sallsabillah (7,72). Jej rodaczka Desak Made Rita Kusuma Dewi (6,64) sprawiła, że do strefy medalowej z Polek nie zdołała się dostać jedynie Chudziak (7,14). Dramat Polek w Bernie. Mirosław i Kałucka nie kończą decydujących wyścigów Zwycięstwo w półfinale oznaczało dla Mirosław kwalifikację do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Stawka biegu mocno usztywniła jednak rekordzistkę świata. Potknęła się już na początku trasy i nie ukończyła biegu. Z awansu cieszyła się Amerykanka Emma Hunt (7,17). Polka wygrała zawody Pucharu Świata ze świetnym rekordem. To był kapitalny występ W grze o finał pozostawała wciąż Aleksandra Kałucka. Ale i ona - mimo że prowadziła - nie wytrzymała presji, w samej końcówce popełniając błąd na wagę utraty olimpijskiej kwalifikacji. Pokonała ją ta sama zawodniczka, która wcześniej wyrzuciła za burtę Chudziak. W starciu o trzecie miejsce na świecie Kałucka ponownie przegrała wskutek błędu. Brązowy krążek ostatecznie przypadł w udziale Mirosław. Paryż pozostał jednak w sferze marzeń.