Czwórka podwójna w składzie Pośnik, Zawojski, Dominik Czaja i Wiktor Chabel na początku sierpnia w Glasgow wywalczyła brązowy medal mistrzostw Starego Kontynentu. To dobry wynik, bowiem załoga w tym składzie pływa dopiero od kilku miesięcy. Pośnik i Zawojski zastąpili bardziej doświadczonych kolegów - Adama Wicenciaka i Dariusza Radosza. "Darek odpadł po wyścigach kontrolnych, miał też drobne kłopoty ze zdrowiem. Adam w tym sezonie nie błysnął ani razu indywidualnie, w osadach też nie było rewelacji. Obaj odpadli w sportowej rywalizacji, nie było żadnych innych przyczyn. Szansę dostali młodzi, którzy zadebiutują na mistrzostwach świata. Zawojski już dłuższy czas +kręcił+ się wokół kadry, pływał na Pucharach Świata, startował na jedynce. Pośnik i Zawojski sprawdzili się już w tym sezonie. Nie martwię się o nich, powinni poradzić sobie z presją" - powiedział PAP Wojciechowski.Jak dodał, w tej dość prestiżowej konkurencji wszystkie federacje wystawiają bardzo mocne składy i o dobry wynik może być trudno. "To nie jest rok poolimpijski, gdzie niektórzy zawodnicy wypoczywali. Porównując z ubiegłorocznymi mistrzostwami, w Płowdiw jest zdecydowanie więcej mocnych zawodników czy osad. Do tej konkurencji zgłosiło się 12 osad, każda z nich może znaleźć się na podium, ale też może wylądować poza finałem A. Faworyci to m.in. Włosi, którzy dwukrotnie wygrywali Puchar Świata i zdobyli mistrzostwo Europy. Odbudowali się ubiegłoroczni mistrzowie świata Litwini, mocni będą Francuzi i przede wszystkim Nowozelandczycy, do których dołączył dwukrotny indywidualny mistrz olimpijski Mahe Drysdale" - wyliczył. Doświadczony szkoleniowiec nie dokonał żadnych zmian w składzie dwójki podwójnej. W Bułgarii o podium powalczą Mirosław Ziętarski z Mateuszem Biskupem, którzy przed rokiem w amerykańskiej Sarasocie sięgnęli po srebrny medal MŚ. W mistrzostwach Europy w Szkocji uplasowali się na czwartej pozycji."Próbowaliśmy różnych rozwiązań, ale ta dwójka była najszybsza. Nie ukrywam, że ważnym czynnikiem są też relacje między zawodnikami. Oni muszą się doskonale rozumieć, a w przypadku tej osady pod tym względem nie mamy najmniejszego problemu" - wyjaśnił.Pytany o szanse tej osady przyznał, że sami zawodnicy liczą na podium. "Do medalu w mistrzostwach Europy zabrakło im ułamków sekund, ale stawka będzie mocniejsza niż w Glasgow. Tutaj często decydują centymetry na finiszu" - zaznaczył trener, który w przeszłości doprowadził czwórkę podwójną do złotego medalu olimpijskiego.Polska reprezentacja w Płowdiw przebywa od wtorku. Wojciechowski nie ukrywa, że wysokie temperatury, jakie obecnie panują w Bułgarii, są trochę dokuczliwe."Jest upalnie, nie spoglądałem na termometr, ale na pewno jest ponad 30 stopni i lepiej chować się w cieniu. Wioślarze lubią ciepło, ale jest jednak trochę za gorąco. Mamy jednak +coolery+, kamizelki z lodem - jesteśmy zabezpieczani. Adaptacja w sumie nie była potrzebna, bo w Wałczu, gdzie mieliśmy ostatnie zgrupowanie, też było gorąco" - podsumował szkoleniowiec.W mistrzostwach wystąpi 12 polskich osad. Pierwsze przedbiegi zaplanowano na niedzielne przedpołudnie.