Afera wybuchła w czasie mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów w stolicy Armenii Erywaniu. Sztangistki dowiedziały się, że na ważeniu muszą pojawić się w staniku, choć wcześniej takiego obowiązku nie było. Panie twierdzą, że te zasady nie są sprawiedliwe i są niejasne. Powiedziały też, że "jeśli one muszą nosić stanik, to mężczyźni także powinni". Do zamieszania doszło w związku ze zmianami zasad ważenia, które wywołały wiele dyskusji. Doszło do sytuacji, że pojawiło się wiele skarg. Były też sprzeczki pomiędzy trenerami, ale też działaczami Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów (IWF). Chciała się ważyć bez stanika, ale dostała zakaz. "Jeśli musimy go nosić, to mężczyźni też" Nina Sterckx, olimpijka z Tokio i mistrzyni świata juniorek, była wściekłą w Erywaniu, bo nie pozwolono jej stanąć na wadze topless. Zawodniczka w ME startowała w kategorii do 59 kg i zdobyła srebrny medal. Nie miała problemów z wagą, ale na ważeniu nakazano jej założyć stanik. Sztangistka była skołowana, bo na mistrzostwach świata w Bogocie (5-16 grudnia 2022 roku), mogła stanąć na wadze bez stanika, a to - tak samo jak ME w Armenii - była jedna z kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Paryżu (2024). Zawodniczka była zdziwiona tym, że zmieniono zasady w czasie jednych kwalifikacji. W Erywaniu nie miała problemu, ale w Bogocie już ten pojawiłby się, gdyby nie mogła stanąć topless na wadze. Sterckx startowała tam bowiem w kategorii do 49 kilogramów i ważyła niemal dokładnie 49,00 kg. Gdyby tak kazano jej założyć stanik, wówczas w ciągu godziny musiałaby zrzucić 200 g, bo tyle waży ta część bielizny. - To nie jest sprawiedliwe, a zasady nie powinny się zmieniać w czasie jednych kwalifikacji. Albo możemy ważyć się bez stanika, albo jeśli musimy go nosić, mężczyźni też powinni - grzmiała 20-letnia Belgijka, cytowana przez serwis Insidethegames. Tylko jeden Polak dźwignął tak ogromny ciężar. Teraz pracuje jako nauczyciel To kolejny przejaw nierówności w sporcie? Złościła się też Brytyjka Zoe Smith, która w Erywaniu zajęła trzecie miejsce w kategorii do 64 kg. - Wygląda to na kolejny przykład nierówności płci w sporcie. Jesteśmy w niekorzystnej sytuacji w porównaniu z mężczyznami, ponieważ powiedziano nam, że podczas ważenia musimy nosić dwa razy więcej bielizny. Podczas ważenia zaczęłam zdejmować stanik i powiedziano mi, że muszę go zostawić - mówiła 29-latka. Z nowymi regulacjami nie miała problemu polska sztangistka Martyna Dołęga. 17-latka debiutowała w seniorskiej imprezie, zajmując w ME siódme miejsce w rywalizacji do 71 kg. - Kiedyś była możliwość ważenia się bez niczego, ale od tego roku się to zmieniło. Ja ważę i ważyłam się w bieliźnie. Ważenie odbywa się w godnych warunkach. Zawsze jest przy nim kobieta, która jest sędzią - powiedziała Dołęga w rozmowie z Interia Sport. Zakaz stawania na wagę nago Jednym z tych pań z ramienia światowej federacji, która nadzorowała ważenie, była Marieta Gotfryd. To była znakomita polska sztangistka, która teraz jest sędzią. - Przepisy IWF weszły w życie 5 grudnia ubiegłego roku i nie można się ważyć nago. W bieliźnie muszą się ważyć i mężczyźni, i kobiety. Kiedyś było inaczej. Każda federacja doskonale wiedziała o tym, że ten przepis został wprowadzony. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, pojawił się jednak problem. Przedstawiciele kilku państw mieli zastrzeżenia co do łamania zasad równości płci, bo kobiety mają jednak trochę więcej bielizny niż mężczyźni. Prawda jednak jest taka, że w Erywaniu problemy z dopasowaniem się do nowych zasad były tylko incydentalne - powiedziała Gotfryd w rozmowie z Interia Sport. - Kiedyś przy równym wyniku o miejscu decydowała waga ciała. Ten, kto ważył mnie, był klasyfikowany wyżej. Od kilku lat ten zapis został zniesiony i od tego czasu waga przestała odgrywać tak dużą rolę. Ważne jest jednak to, by mieścić się w limicie. Problem pojawia się wtedy, kiedy jest duże zbijanie wagi do zawodów. Główny trener Belgii jest w światowej federacji i doskonale znał przepis - dodała. Brak definicji słowa "bielizna" Nie ma w przepisach definicji słowa "bielizna". Być może tutaj pojawił się problem i zapis w regulaminie był inaczej interpretowany w Bogocie, a inaczej w Erywaniu. Jedynym szczegółem był ten, że bielizna "musi zakrywać części intymne". Niektórzy zatem zastanawiają się, czy naklejki na sutkach rozwiązałyby sprawę. Wokół tematu jest tyle zamieszania, że IWF zamierza jeszcze raz przedyskutować sprawę z komisją zawodniczą. Wszystko po to, by były one bardziej sprawiedliwe. Jednym z pomysłów jest uwzględnienie wagi bielizny. Ta byłaby wyższa w przypadku kobiet.