44-letni Abratkiewicz do tej pory odpowiedzialny był za rosyjskie panczenistki rywalizujące w sprincie. Jego podopieczna Olga Fatkulina zdobyła srebrny medal igrzysk w Soczi na 500 m, zaś kilka tygodni temu, w mistrzostwach świata na dystansach sprinterskich w Astanie, zajęła piąte miejsce. - Władze federacji zdecydowały się rozszerzyć mój zakres obowiązków, będę zajmował się wszystkimi reprezentantkami, czyli startującymi też w wyścigach na średnich i długich dystansach oraz w biegu drużynowym. Zapewniono mnie, że poprowadzę kadrę do igrzysk w Korei Południowej i dopiero wtedy zostanę rozliczony - powiedział polski szkoleniowiec. Głównym trenerem całej kadry Rosji nadal będzie mieszkający na stałe w Holandii Konstantin Połtawiec, kiedyś współpracujący, jako trener i zawodnik, z Abratkiewiczem w jednym z grup zawodowych w Kraju Tulipanów. Pracę w Sbornej stracił Włoch Marchetto, którego zawodniczki przeciętnie spisywały się w zakończonym sezonie w konkurencjach 1500 m, 3000 m i 5000 m oraz w zmaganiach zespołowych. - Nikt w Rosji nie ukrywa, że wyniki Julii Skokowej czy Olgi Graf były znacznie poniżej oczekiwań, dlatego podziękowano Maurizio Marchetto. Rosjanie cudów nie oczekują, ale mają swoje ambicje i pod kątem przyszłorocznych MŚ w Kołomnie pod Moskwą, i oczywiście igrzysk olimpijskich w 2018 roku - dodał Abratkiewicz. Polak, mimo dalekosiężnych planów i gwarancji spokojnej pracy przez trzy lata, wcale nie jest w komfortowej sytuacji. Łyżwiarze trenujący z Marchetto wystosowali list do federacji, w którym sprzeciwiają się rozstaniu z Włochem. "Marchetto jest gwarancją sukcesów w kolejnych igrzyskach, w 2018 roku. Z kolei Abratkiewicz jest specjalistą sprintu, lecz nie ma doświadczenia jeśli chodzi o długie dystanse" - napisali zawodnicy i zawodniczki w oświadczeniu. Abratkiewicz ma nadzieję, że dojdzie do porozumienia z całą grupą już podczas pierwszego zgrupowania, które rozpocznie się 19 kwietnia na Majorce. - Sam zadaję sobie pytanie, jak będzie wyglądała nasza współpraca, zwłaszcza w początkowym okresie. Wierzę, że znajdziemy wspólny język. Zaplanowałem, że grupa kobieca będzie liczyła siedem osób, ale nie będę sam, w piątek zatrudniony został też asystent z Rosji - Andriej Sawieliew. Nikt nie będzie mógł zarzucić, że poświęcam mniej czasu i uwagi jednej, a więcej zajmuję się drugą - stwierdził wychowanek Pilicy Tomaszów Mazowiecki. Abratkiewicz zapowiada, że postara się przekonać do siebie "niezdecydowane łyżwiarki". - Z grupy Maurizio dojdą cztery dziewczyny. Z mojej dotychczasowej są Fatkulina i Nadieżda Asiejewa, a także Jekaterina Szychowa, która w ostatnich miesiącach miała spore problemy zdrowotne, wcześniej zresztą odeszła od Marchetto - mówi. W maju Abratkiewicz zaplanował dwutygodniowe zgrupowanie Rosjanek w Spale. Pierwsze treningi na lodzie już latem na krytych torach w Inzell lub Mińsku. - Jeśli ktoś nie będzie chciał działać według ustalonych zasad, to niestety, ale rozstaniemy się. Nie chcę wyprzedzać faktów, bowiem nie znam dokładnego stanu zdrowia i wytrenowania panczenistek ze średnich i długich dystansów - przyznał trener, który w tej roli był w polskiej ekipie już na igrzyskach w Turynie i Vancuover. Radosław Gielo