Przypomnijmy, że polskie ciężary mają za sobą katastrofalny występ w mistrzostwach Europy w Tbilisi. Nasi sztangiści, którzy przed laty seryjnie zdobywali medale największych imprez, tym razem wrócili bez krążka nawet za poszczególny bój. - Prezes musi zobaczyć, gdzie mógłbym się przydać w związku. Na pewno jest wiele rzeczy, które szwankują. Za dwa lata będzie 100-lecie Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów i tu jest pole do popisu. Najwyższy czas, by zacząć przygotowania do tych obchodów - zauważył Zygmunt Smalcerz w rozmowie z Interia Sport. Polski mistrz wskazuje na problemy dyscypliny 81-latek w ostatnich latach zajmował się szkoleniem w Norwegii. Wcześniej prowadził kadrę USA. Teraz z nutką żalu patrzy na to, co dzieje się z polskimi ciężarami. - Jeśli po raz pierwszy od dziesięcioleci notujemy najgorszy występ, to trudno nie nazywać tego, co się stało katastrofą. Taki jest właśnie teraz obraz naszej dyscypliny i trudno inaczej to oceniać - przyznał mistrz olimpijski z Monachium. Od lat polscy trenerzy odnosili sukcesy w ciężarach. Także w innych krajach. W Polsce jednak szkolenie kuleje. - W przeszłości znakomici zawodnicy zostawali od razu trenerami. I to pomagało polskim ciężarom oraz przedłużało okres sukcesów. Dziwnym trafem jednak wszystko to się urwało - zauważył Smalcerz. On sam też był trenerem kadry. Został jednak zwolniony po igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Tam po srebrny medal sięgnął Szymon Kołecki, a czwarty był Marcin Dołęga. Po wpadkach dopingowych rywali Kołecki został ostatecznie mistrzem olimpijskim, a Dołęga brązowym medalistą. - Po tych igrzyskach zostałem zwolniony i musiałem szukać pracy za granicą. Niestety teraz też jest tak, że trenerzy, którzy mają sukcesy, są z dala od centralnego szkolenia. Mamy znakomitych trenerów, którzy pracują w terenie, a jednak daleko im do centrali. I to jest chyba problem naszego związku - konstatował Smalcerz. Doskonała forma Zygmunta Smalcerza. Ma rady, jak utrzymać wagę Nasz wielki mistrz za kilka dni skończy 82 lata, a wciąż jest w doskonałej formie. Zapytany o to, co jest kluczem do dobrej formy, odpowiedział: - Jesteśmy tym, co zjemy. Kluczem do dobrej formy jest zatem dieta. W tej chwili w sieci jest tyle wiedzy na ten temat, więc jeśli tylko ktoś jest na to otwarty, to powinien z tego korzystać. Smalcerz stosuje różnorodną dietę. Unika jednak szczególnie czerwonego mięsa i w ogóle mięsa. Jego zdaniem, im mniej go w diecie, tym lepiej. - Jem dużo niegotowanych warzyw. Tak naprawdę one stanowią dwie trzecie mojej całodniowej diety. Dzięki temu czuję się bardzo dobrze. Nie mam żadnych problemów. Ważną sprawą, poza dietą, jest też ruch. By organizm był w formie, potrzebuje ruchu i to tak trzy-cztery razy w tygodniu. Najlepiej rozpoczynać dzień od łatwych ćwiczeń. Dobrze byłoby, by to stało się nawykiem każdego, bo od rana wtedy rośnie dobre samopoczucie - mówił Smalcerz, którego waga jest na takim samym poziomie, jak wtedy, gdy był zawodnikiem. Katastrofalny występ Polaków. Trener kadry zabrał głos i... zaskoczył