Drugi jest Michał Bębenek (Mitsubishi Lancer) - strata 5,5, a trzeci broniący tytułu Kajetan Kajetanowicz (Subaru Impreza) - 12,7 s. Hołowczyc, z pilotem Łukaszem Kurzeją, świetnie jadą od początku dnia. Załoga z Olsztyna wygrała długi odcinek Jagodne (22,1 km), a na kolejnym - Kruklanki (26,5 km) - przegrała o zaledwie 0,8 s ze Zbigniewem Staniszewskim (Mitsubishi Lancer), który wcześniej za spóźnienie na trzeci OS dostał 10 s kary. Przed startem Hołowczyc, który od kilku lat specjalizuje się w rajdach terenowych, zapowiadał, że marzy o czwartym zwycięstwie w Rajdzie Polski i wyrównaniu rekordu Sobiesława Zasady. - Samochód testowałem tydzień temu podczas Rajdu Warmińskiego, przejechałem nim dotychczas trochę ponad sto kilometrów na odcinkach specjalnych. To nic w porównaniu z kilometrami, jakie mają "zaliczone" moi rywale. Moje Subaru jest wolniejsze, cięższe i gorzej przyśpiesza niż auta S2000, ale nie poddaję się, obiecuję walkę - zapowiedział były mistrz Europy. Zdaniem obserwatorów rajdu, Hołowczyc, który dysponuje samochodem przygotowanym przez czterokrotnego mistrza świata Fina Tommi Makinena, ma w tym roku duże szanse walczyć o czołową lokatę, tym bardziej, że jego sporym atutem jest doskonała znajomość tras. Na mazurskich szutrach na razie niezbyt dobrze radzi sobie mistrz Europy z 2010 roku i wicelider tegorocznej klasyfikacji Włoch Luca Rossetti (Fiat Abarth Grande Punto S2000), który jest na 15. Do lidera traci 44,9 s. Po południu kierowcy ponownie przejadą trzy odcinki specjalne, a sobotnią rywalizację zakończy widowiskowa próba na 2,5-kilometrowym torze w Mikołajkach.