Polska gwiazda z Paryża w końcu wróciła do rywalizacji. Od razu wskoczyła do światowej czołówki
Aż 11 miesięcy czekaliśmy na powrót do rywalizacji Aleksandry Kałuckiej, brązowej medalistki olimpijskiej z Paryża we wspinaczce sportowej na czas. Co ciekawe, nie była to przerwa związana z kontuzją. Ten czas poświęciła nauce i studiom matematyki w Edynburgu. W planach miała wcześniejszy powrót, ale ostatecznie to w Krakowie w czasie zawodów Pucharu Świata na Rynku Głównym pojawiła się pierwszy raz w tym roku na starcie. I pokazała się z bardzo dobrej strony.

Klasę w eliminacjach do niedzielnych zawodów (6 lipca, godz. 12.05) Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas pokazała Aleksandra Mirosław, która je wygrała.
Druga była Natalia Kałucka, a na siódmej pozycji uplasowała się jej siostra-bliźniaczka Aleksandra. Jak na pierwszy start po 11-miesięcznej przerwie to naprawdę bardzo dobra inauguracja.
Aleksandra Kałucka wróciła do rywalizacji po 11 miesiącach
- Jak na 11 miesięcy przerwy w startach, to wynik z eliminacji jest naprawdę dobry. W drugim biegu poślizgnęłam się trochę, więc czas mógł być nieco lepszy. Jestem taką zawodniczką, która lubi biegać drugiego dnia, dlatego - moim zdaniem - w niedzielę będę jeszcze szybsza. Najważniejsze, że głowa wytrzymała. Jestem zadowolona - mówiła Aleksandra Kałucka.
Jej najlepszy czas to było 6,85 sek. w drugim biegu. W pierwszym była o 0,04 sek. wolniejsza. Miała jednak pewne problemy ze ścianą, na którą narzekało wielu sportowców. Była ona po prostu zbyt śliska.
Nie ma dobrego tarcia, co nie jest dobre na mój patent na starcie. Na treningu przed zawodami ślizgałam się, dlatego byłam zestresowana tym, czy dam radę. Musiałam nieco zmodyfikować start. Nie było łatwo, ale każdy ma takie same warunki
Tarnowianka podkreśliła, że w Krakowie stawiła się cała elita we wspinaczce. Zauważyła też, że zaraz za nią znalazła się wicemistrzyni olimpijska z Paryża Chinka Lijuan Deng.
- W niedzielę będzie bardzo dobre ściganie. Stawka jest wyrównana. Czasy są wolniejsze, ale to jest właśnie wina tej ściany - zakończyła Kałucka, która ma drobne problemy z kolanami.
Z Krakowa - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:
- Polska mistrzyni olimpijska w tym roku tak szybka jeszcze nie była. "Ten start to dodatkowa ekscytacja"
- Rekordzista świata wystąpi w Krakowie. Zakochał się w Polsce. "Uwielbiam tutejszych ludzi"
- Siostry Kałuckie z apelem do kibiców. Tuż przed PŚ w Krakowie. "To bardzo ważne"
- Polka przełamywała kolejne bariery. W USA była rozpoznawalna, a w kraju niedoceniana


