Polak pobił rekord Guinnessa. Podzielił się bolesnym wyznaniem. "Chciałem odejść"
Adrian Kostera nieco ponad rok po pobiciu rekordu Guinnessa w najdłuższym triathlonie zdecydował się na wstrząsające wyznanie. Ultra triathlonista wyjawił bowiem, że blisko dekadę temu zmagał się z poważnymi problemami psychicznymi i znalazł się w nawet momencie, kiedy... chciał odebrać sobie życie.

Adrian Kostera w świecie polskiego sportu nie jest postacią anonimową. W maju 2024 roku zakończył on wyzwanie 365 Triathlon i pobił rekord Guinnessa w najdłuższym triathlonie. Wówczas przepłynął on 1205 km, przejechał na rowerze 31132 km i przebiegł 7833 km, łącznie pokonując odległość większą, niż obwód Ziemi.
"Dla mnie największą trudnością nie był aspekt fizyczny i przebiegnięcie tylu kilometrów, bo to po prostu wytrenowałem i moje ciało było zdolne do tego, ale właśnie logistyka, żeby rok życia i to bez weekendów wolnych, bez urlopów, świąt, przez 365 dni każdego dnia móc to kontynuować. To jest w ogóle rekord Guinnessa, więc oprócz tych ośmiu godzin, podczas których biegnę, dochodzi do tego jeszcze skomplikowana biurokracja, udowadnianie, że jest się na trasie, zbieranie danych, dokumentowanie wszystkiego, szukanie świadków. Do tego dochodzą social media, a więc posty, filmiki, montaż i wymyślanie, co by tu zrobić, aby to promować. Poza tym często dochodzą wywiady, rozmowy z mediami, nagrania. W dodatku prowadzę jeszcze swoją firmę, mam rodzinę, więc to jest skomplikowane. Ale na szczęście w przeciągu całego tego roku poznałem masę ludzi, którzy mi niezmiernie pomagali" - mówił wówczas w rozmowie z Interią Sport.
Adrian Kostera zdecydował się na bolesne wyznanie. "Rzuciłem się na tory"
Nieco ponad rok po osiągnięciu tego niebywałego sukcesu Adrian Kostera niespodziewanie zdecydował się na bolesne wyznanie. W obszernym wpisie opublikowanym za pośrednictwem mediów społecznościowych ultra triathlonista wyjawił, że.... blisko dekadę temu miał problemy ze zdrowiem psychicznym i próbował odebrać sobie życie.
"To będzie ciężki post. Ale dzisiaj dla mnie niezmiernie ważny. (...) W 2016 roku rzuciłem się na tory. Ze słabości, z powodu braku sił na mierzenie się z konsekwencjami, które miały potencjalnie nastąpić. Było we mnie zawsze i ponad wszystko przekonanie: rodzina jest najważniejsza, jestem mężczyzną szlachetnym, odpowiedzialnym, nie jestem z tych co rezygnują i wymieniają przy pierwszym problemie, tylko walczę, naprawiam, idę na kompromisy, walczę, walczę, walczę" - wspomniał na początku swojego wpisu.
W dalszej części rekordzista Guinnessa wyjawił, jak w jego przypadku wyglądały problemy ze zdrowiem psychicznym. "Często dochodziłem do złości, do buntu, ale później z każdej kolejnej kłótni wychodziłem z przekonaniem, że to wszystko moja wina. W pełni moja wina. Muszę się starać bardziej. Znów tyle razy zawiodłem, tak bardzo zawiodłem. Jestem zły. I chciałem odejść. Ale co by było gdybym to zrobił. Wtedy to przeczuwałem. Dzisiaj niestety już tego doświadczyłem. Strach przed tym co miało się stać, z następstw był większy niż strach przed pociągiem" - oznajmił.
Adrian Kostera ostatecznie wygrał walkę z demonami, zajął się zawodowo sportem i dziś jest jednym z najwybitniejszych triathlonistów świata. Dlatego właśnie zdecydował się on opowiedzieć swoją historię światu i przekazał internautom bardzo ważną wiadomość. "Dbajcie o swoje zdrowie psychiczne przede wszystkim" - podsumował.
Zamęt po nagłej śmierci Mai Dębskiej, narzeczony zabrał głos. "Maja została zabita podczas treningu"
W przypadku potrzeby udzielenia pomocy lub rozmowy z psychologiem, skorzystaj z jednego z poniższych numerów telefonów:
Czynny całodobowo, 7 dni w tygodniu telefon Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym - 800 702 222
Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - 800 121 212
Możesz też odwiedzić stronę centrumwsparcia.pl, gdzie znajduje się grafik dostępnych specjalistów: lekarzy psychiatrów, prawników i pracowników socjalnych.
W przypadku, gdy potrzebna jest natychmiastowa interwencja, zadzwoń na numer alarmowy 112.


