Płakała i trenowała. Wyznanie polskiej medalistki z Paryża. "Obudziło się we mnie zwierzę"
Aleksandra Kałucka po 11 miesiącach przerwy powróciła do rywalizacji we wspinaczce sportowej na czas. Brązowa medalistka olimpijska z Paryża zajęła siódme miejsce w Krakowie. Do siostrzanego boju doszło w ćwierćfinale. Pojedynek nie trwał jednak długo. Po zawodach Ola wyjaśniła, co się stało.

W Krakowie w zawodach Pucharu Świata we wspinaczce na czas najlepsza była Desak Made Rita Kusuma Dewi z Indonezji. W finale pokonała ona Amerykankę Emmę Hunt. Dla Azjatki to pierwsza wygrana w karierze w PŚ.
W pojedynku o trzecie miejsce Aleksandra Mirosław, mistrzyni olimpijska z Paryża, pokonała byłą mistrzynię świata i aktualną mistrzynię Europy Natalię Kałucką. Ta ostatnia w ćwierćfinale wygrała ze swoją siostrą-bliżniaczką - Aleksandrą.
Płakała i trenowała. Gdyby nie zawody w Krakowie, wciąż nie startowałaby w Pucharze Świata
Ola, która wracała do rywalizacji po 11-miesięcznej przerwie, popełniła falstart i została zdyskwalifikowana. Pojedynek sióstr zatem nie trwał zbyt długo.
- Chciałam mocno wyjść w tym biegu, bo wiedziałam, że tarcie jest słabe na tej ścianie. Niestety zrobiłam falstart. Obudziło się we mnie zwierzę i dlatego za szybko wystartowałam - opowiadała Kałucka.
Gdyby te zawody nie były w Polsce, to na pewno bym nie wystartowała. Miałam dwa ciężkie tygodnie na treningach. Wiele płakałam. Fajnie, że się pozbierałam. Jestem medalistką olimpijską, więc ludzie oczekiwali ode mnie wiele. Tyle że ja po igrzyskach skupiłam się na nauce. Trenowałam, ale miałam bardzo trudne studia w Edynburgu
Aleksandra Kałucka miała dużo szczęścia już w pierwszym biegu. Wygrała bój w 1/8 finału, choć uzyskała słaby czas. Na szczęście rywalka - Chinka Mengli Zhang - też miała problemy.
- Ten bieg wygrałam na farcie. Poślizgnęłam się, ale walczyłam do końca. To była śmieszna wygrana - przyznała 23-latka.
Liczy na przełamanie
Kałucka liczy na to, że przyszło w końcu u niej przełamanie. Wielką moc chce pokazać w czasie wrześniowych mistrzostw świata w Seulu. Choć ma na koncie medal olimpijski i tytuł wicemistrzyni Europy (2022), a także wygrywała klasyfikację generalną Pucharu Świata, to jeszcze nigdy nie stała na podium MŚ. W przeciwieństwie do swojej siostry Natalii, która w 2021 roku została mistrzynią świata. Ola dwukrotnie była czwarta w MŚ. W 2018 roku, kiedy miała zaledwie 16 lat i w 2023 roku.
Zapytana o atmosferę zawodów w Krakowie, mówiła: - Lubię hałas w trakcie zawodów i tak było właśnie na rynku.
Z Krakowa - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:
- Podium Pucharu Świata uciekło polskiej mistrzyni Europy. "Jestem po prostu zła"
- Aleksandra Mirosław porwała tłum w Krakowie. "Jestem dumna z tego, co zrobiłam"
- Wielkie kontrowersje w Pucharze Świata w Krakowie. "Mam nadzieję, że to się zmieni w przyszłości"
- Gigantyczna sensacja w Krakowie. Zadziałał brutalny przepis. Nie będzie rekordu świata


