Kostera szczerze o Karasiu. "Z taką jazdą nie miał szans ukończyć zmagań"
Zmagania polskich triathlonistów w wyścigu Swiss Ultra na dystansie 10-krotnego Ironmana obserwowały tysiące Polaków. Finalnie Adam Kostera dobiegł do mety jako trzeci, a faworyt zawodów Robert Karaś wycofał się z powodu problemów zdrowotnych. 36-latek w rozmowie ze "Sportowymi Faktami" przyznał, że problemy Karasia zauważył już podczas etapu kolarskiego.

Tym sportowym wydarzeniem żyła niedawno cała Polska. Kibice, dziennikarze, celebryci oraz inny sportowcy bacznie przyglądali się poczynaniom polskich triathlonistów podczas Swiss Ultra Marathon. W rywalizacji udział wzięło trzech reprezentantów naszego kraju - Robert Karaś, Adrian Kostera i Tomasz Lus. Panowie mieli do pokonania następującą trasę: 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze i 422 kilometrów biegu.
Kostera ukończył już rywalizację i zajął trzecie miejsce. Karaś natomiast musiał wycofać się z zawodów niedługo po rozpoczęciu ostatniej konkurencji. Ukochany Agnieszki Włodarczyk z początku narzucił mordercze tempo, a rywale mieli do niego nawet kilka godzin straty. Kilka dni później na trasie zaczęły się pojawiać kłopoty, ostatecznie zdecydowano, że Robert Karaś przerwie rywalizację z powodu problemów ze zdrowiem.
Kostera wprost o Karasiu: "O tym, że Robert nie ukończy rywalizacji, wiedziałem już podczas etapu kolarskiego"
Dla Adama Kostery 22 sierpnia będzie dniem, który zapamięta do końca życia. Z czasem 189 godzin, 55 minut i 20 sekund Polak dotarł na metę z biało-czerwoną flagę z dłoni. Pochodzący z Torunia zawodnik ostatni etap wyścigu pokonał w klapkach, wszystko przez niesprzyjającą pogodę i mocno poobcierane stopy. "Do regularnego biegania wrócę, jak tylko zagoją mi się stopy. Obecnie mam tak dużo odparzeń i pęcherzy, że każdy krok sprawia mi ból. Cały czas będę jednak robił treningi, bo w innym przypadku regeneracja może potrwać kilka tygodni" - wyznał w rozmowie ze "Sportowymi Faktami".
Kostera zapytany o Roberta Karasia zdradził, że już wcześniej przewidywał, że 33-latek opuści trasę i nie ukończy wyścigu.
Mam nadzieję, że nie zostanie to źle odebrane, ale o tym że Robert nie ukończy rywalizacji, wiedziałem już podczas etapu kolarskiego. Karaś pokonywał podjazdy pod górę na stojąco, a gdy mijał rywali, dodatkowo przyspieszał, szarpiąc tempo. Każdy organizm ma ograniczenia fizyczne i dla wszystkich uczestników zmagań było jasne, że z taką jazdą nie ma szans ukończyć zmagań. Rywalizując przez tydzień, trzeba być bardzo uważnym i rygorystyczne pilnować tempa. Inne zachowanie u tak doświadczonego zawodnika to znak, że nie chce ukończyć zawodów
Reprezentant Polski dodał, że Robert Karaś aktywnie przyczynił się do wzrostu popularności triathlonu w naszym kraju. Przyznał też, że cieszy się wiedząc, jak dużo ludzi obserwowało poczynania jego i kolegów podczas Swiss Ultra Marathon. "Chciałem zapewnić rozrywkę i cieszę się, że spotkało się to z tak pozytywnym odbiorem" - przyznał.
