Afera wokół polskich szpadzistek rozgorzała na początku maja. Okazało się, że wracająca po urlopie macierzyńskim Aleksandra Jarecka może nie znaleźć się w drużynie i to, według jej otoczenia, nie ze względów sportowych. Termin wyłonienia drużyn upływał 31 marca, a mimo tego związek zarządził dogrywkę między Jarecką a Trzebińską, która, owszem, wróciła z medalem mistrzostw świata, ale na liście punktowej była piąta, daleko za Jarecką czy Martyną Swatowską-Wenglarczyk i nie spełniła minimum kwalifikacyjnego. To już koniec, potężny cios w Rosję. Byli pewni medalu na IO, zostaną z niczym Konflikt w reprezentacji Polski "Trzy zawodniczki do udziału w igrzyskach w Paryżu były niekwestionowane. Liczymy się z opinią trenera kadry, która jest bardzo ważna. Nie była ona jednak jednoznaczna. Pierwotnie jako trzecią zawodniczkę trener wskazał Olę Jarecką. Potem jednak była dyskusja" - mówił prezes PZSzerm, Tadeusz Tomaszewski, w rozmowie z Interią. "W sporcie cyferki nie do końca odpowiadają obrazowi sytuacji. Dlatego patrzy się też na aktualną dyspozycję zawodniczek. Formalnie i trener, i zarząd są związani dwoma pierwszymi miejscami na liście klasyfikacyjnej" - twierdził Tomaszewski. Sytuacja wciąż jednak się zaostrzała i ostatecznie PZSzerm w odpowiedzi na pytania od portalu Sportowe Fakty WP wystosował konkretne oświadczenia, które zamieścił również w swoich mediach społecznościowych jako oficjalne stanowisko. Polski Związek Szermierczy wydał oświadczenie Związek podjął już częściowo decyzję. W odpowiedzi na pytania poinformował, że to właśnie Aleksandra Jarecka pojedzie na igrzyska po tym, co pokazała w Pucharze Świata w Emiratach Arabskich. O tym wyborze zdecydować miał trener, Bartłomiej Język. Koszmar organizatorów igrzysk? Prognozy są fatalne. Ostatni moment na ratunek "Wybór reprezentacji na igrzyska olimpijskie to jest bardzo poważna i ważna decyzja, przede wszystkim dla zawodników. Kłamstwa i prymitywne manipulacje, takie jakie były wyszczególnione w piśmie, nie miały żadnego znaczenia w procesie podejmowania decyzji o składzie reprezentacji. Decydowała aktualna forma i wyniki sportowe, które spełniały wymogi zasad kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie" - informował związek w komunikacie. Zdaje się jednak, że atmosfera nieufności pozostanie między trenerami a PZSzerm na dłużej. Kto wie, czy nie wpłynie to na zgranie pań podczas igrzysk olimpijskich. O tym przekonamy się w sierpniu.