Wyciekły kulisy zawieszenia Babiarza. "Rozmowa dyscyplinująca"
Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu bardzo mocno spolaryzowała społeczeństwo. Jednym się to show podobało, inni bardzo mocno pomysł Francuzów krytykowali. Jedną z tych osób, które o tym wydarzeniu nigdy nie zapomną będzie Przemysław Babiarz. Komentator TVP Sport za swoje słowa w trakcie piosenki "Imagine" został bowiem zawieszony. Według doniesień "Faktu" Babiarza chciano się pozbyć od dłuższego czasu i to był jedynie pretekst.

To, w jaki sposób rozpoczęły się igrzyska olimpijskie w Paryżu, zostanie zapamiętane na kolejne stulecia. Organizatorzy podjęli się bowiem zorganizowania absolutnie unikalnej w skali historii ceremonii. Tym razem nie obejrzeliśmy widowiska na stadionie, a całe show odbywało się na... sześciokilometrowym odcinku francuskiej Sekwany. Wszystko zakończyło się na placu pod samą Wieżą Eiffla, gdzie przemawiali najważniejsi ludzie odpowiedzialni za organizację turnieju.
Wisienką na torcie przygotowanym przez Francuzów było odpalenie olimpijskiego znicza, w którym udział wzięli między innymi Rafael Nadal i Zinedine Zidane. Na samym końcu balon z olimpijskim ogniem odfrunął wysoko w powietrze. Ta ceremonia bardzo mocno spolaryzowała społeczeństwo. Jedni się nią zachwycali, a inni byli wręcz zażenowani tym, co zobaczyli. Było w jej trakcie kilka momentów, które sprawiły, że dyskusje na temat otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu nie ustają.
Niespodziewane kulisy zwolnienia Babiarza. "Był ulubieńcem"
Jedną z takich migawek z pewnością pozostanie wykonanie utworu Johna Lenona "Imagine", w trakcie którego Przemysła Babiarz powiedział "świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety". Za te słowa sławny komentator TVP Sport został przez stację zawieszony. "Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas igrzysk olimpijskich" - napisano w komunikacie.
Dziennikarze "Faktu" dotarli do sensacyjnych doniesień w tej sprawie, które jasno wskazują na to, że słowa były jedynie pretekstem do zawieszenia jednej z legend Telewizji Polskiej. Według źródeł "Faktu" pomysł usunięcia Babiarza padł już w styczniu 2024 roku, a komentator przed igrzyskami w Paryżu miał odbyć rozmowę dyscyplinującą z Jakubem Kwiatkowskim. Były rzecznik reprezentacji Polski w piłce nożnej miał przestrzec dziennikarza, aby zwyczajnie roztropnie komentował wydarzenia.
"Był solą w oku kierownictwa stacji jako ulubieniec Jacka Kurskiego" - czytamy w dalszej części artykułu. "W sumie był lubiany w redakcji, znał się na sporcie, ale nie ukrywał, że ma dość konserwatywne poglądy. Redakcja sportowa jest zbulwersowana tym odsunięciem" - dowiadujemy się dalej ze źródła, na które powołuje się "Fakt". Według dziennikarzy tej redakcji losy Babiarza pozostają zagadką. Na razie pewne jest tylko to, że w najbliższym czaasie wróci do Polski.


