W Rosji od miesięcy nie mogą pogodzić się z decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o warunkach dopuszczenia Rosjan i Białorusinów do rywalizacji na światowych arenach sportowych. Nie podoba im się zwłaszcza konieczność występów pod neutralną flagą, bez możliwości odsłuchania hymnu państwowego. Co rusz podnoszone są argumenty o rzekomej "dyskryminacji", a nawet o domniemanym łamaniu zasad Karty Olimpijskiej. "Nie ma potrzeby godzić się na takie warunki, bo to dyskryminacja naszych sportowców. Co więcej, dyskryminacja ze względów politycznych, chociaż MKOl powinien być organizacją sportową i nie być związany z polityką. Ale teraz sami stróże prawa je łamią" - mówił były biathlonista i dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich, Dmitrij Wasiliew. W podobnym tonie wypowiedział się dwukrotny mistrz olimpijski w hokeju na lodzie, Wiaczesław Fietisow. "Myślę, że to hańba, bezprawie. Na jakiej podstawie to wszystko się robi? Czy są jakieś dokumenty wskazane w Karcie Olimpijskiej lub coś w tym rodzaju?" - oburzał się. Teraz głos zabiera czterokrotny złoty medalista olimpijski w pływaniu, Aleksandr Popow. Kolejne upokorzenie dla Isinbajewej. Tym razem posunęli się za daleko. "Rosja nie lubi zdrady" Aleksandr Popow grzmi ws. udziału Rosjan w igrzyskach: "Albo w ten sposób, albo w żaden inny" "Uważam, że do zawodów międzynarodowych powinniśmy wrócić tylko na własnych warunkach, z flagą, hymnem i innymi atrybutami narodowymi. Albo w ten sposób, albo w żaden inny" - grzmi Popow cytowany przez agencję TASS. To nie wszystko. Występuje też z... żądaniem przeprosin. "Musimy mieć jasne stanowisko w tej sprawie, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski musi przeprosić za nasze zawieszenie" - grzmi. Wcześniej zdecydowanie wyraził kategoryczny sprzeciw wobec "neutralnego" udziału rosyjskich sportowców w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, które zaplanowane są na 2024 rok. Od razu jednak zaznaczał, że nie będzie oceniał swoich kolegów, którzy postąpią inaczej. "Jeśli na przykład któryś z moich kolegów pływaków zdecyduje się przyjąć zalecenia MKOl pod pretekstem, że do igrzysk olimpijskich można często przystąpić tylko raz w życiu, to nie będę oceniał, bo takie jest jego stanowisko. Cóż, takie jest życie, przyszłość pokaże, kto miał rację" - rzucił. Jego słowa wybrzmiewają tym głośniej, że jest przecież utytułowanym sportowcem. Oprócz złotych medali olimpijskich ma na koncie tytuły mistrza Europy w stylu dowolnym, sześciokrotnie zdobywał też mistrzostwo świata. Dwukrotnie (1994, 2004) wybierany był najlepszym pływakiem w Europie. Kolejna zawodniczka porzuciła Rosję. Wszystko utrzymane w tajemnicy