Międzynarodowy Komitet Olimpijski wydał decyzję, wedle której Rosjanie i Białorusini mogą być dopuszczeni do udziału w rywalizacji na światowych arenach, ale po spełnieniu konkretnych warunków. Jednym z kryteriów jest konieczność występów pod neutralną flagą, bez możliwości odsłuchania hymnu narodowego. I właśnie ten wymóg budzi w Moskwie największe kontrowersje, a wręcz wściekłość. "Nie wystartujemy nigdzie bez flagi i hymnu" - zarzekała się ostatnio Jelena Wialbe, prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego, cytowana przez Sports.ru. A przy okazji zaklinała rzeczywistość i w zasadzie stawiała znak równości między międzynarodowymi zawodami dla narciarzy a tymi organizowanymi w Rosji. Wypowiedzi jak i sama postać Wialbe są mocno dyskusyjne. Podobne duże emocje budzi też była lekkoatletka i dwukrotna mistrzyni olimpijska w skoku o tyczce, nazywana "pupilką Putina", Jelena Isinbajewa. Media poczyniły najnowsze ustalenia na temat jej losów. To się jednak dzieje. Będą alternatywne igrzyska Rosji. "Zaproszenie przyjmujemy z zaszczytem" "Pupilka Putina" uciekła z Rosji, przyłapano ją na Teneryfie. "Nikt do tej pory nie wiedział" W 2016 roku, czyli tuż po zakończeniu sportowej kariery, Isinbajewa zasiadła w Komisji Zawodniczej MKOl-u, a stanowisko utrzymała nawet mimo wojny w Ukrainie. I wbrew temu, że od dawna uznawana jest za osobę dość bliską prezydentowi Federacji Rosyjskiej. Swego czasu była jedną z przedstawicielek "drużyny Putina" (grupa osób publicznych, także sportowców, otwarcie popierających polityka). Poza tym w 2015 roku sportsmenka została majorem rosyjskiego wojska. Podpisała wówczas kontrakt na służbę w armii i prowadziła instruktaż lekkiej atletyki w wojskowych drużynach sportowych. Oprócz tego była przewodniczącą rady nadzorczej Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA), zasiadała także w komisji pracującej nad poprawkami w rosyjskiej konstytucji pozwalającymi na nieskończone rządy Putina. Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę Isinbajewej przypomniano jej przewiny. Co dzieje się z Jeleną Isinbajewą obecnie? Najnowsze doniesienia mogą brzmieć dość zaskakująco. Wygląda na to, że uciekła z Rosji i układa sobie życie z dala od ojczyzny. Według El Digital Sur "pupilka Putina" razem z rodziną zamieszkała na Teneryfie. To właściwie przełomowe informacje, bowiem do tej pory nie było wiadomo za wiele na temat losów sportsmenki. "Podejrzewano, że Isinbajewa 'mieszkała prawdopodobnie w Monako', ale rzeczywistość wygląda inaczej. El Dgital Sur udało się ustalić, że przebywa w Hiszpanii, na Wyspach Kanaryjskich, a konkretnie na Teneryfie, o czym nikt do tej pory nie wiedział. Według aktualnych wieści mieszka w luksusowym kompleksie na południu wyspy" - czytamy. Na dowód załączono kilka zdjęć, które miały zostać wykonane Rosjance podczas spaceru po deptaku na Teneryfie. Dodano, że kobieta "obecnie prowadzi bardzo dyskretne życie". "Jej przełożeni w armii udzielili jej bezterminowego urlopu za zasługi w krwawej agresji na Ukrainę. Taki bieg zdarzeń na Teneryfie rodzi pytania o ewentualne dodatkowe powody pobytu Isinbajewej w kraju, którego rząd zdecydowanie popiera sprawę Ukrainy w jej słusznej walce z rosyjską inwazją" - podsumowano. Kolejny policzek dla Rosjan. Śledztwo Ukrainy przyniosło efekt