"Chcemy jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie i pomóc ukraińskim sportowcom najlepiej jak potrafimy w tych trudnych czasach. Przy jednoczesnym poszanowaniu praw człowieka i niedyskryminacji sportowców ze względu na narodowość, rasę, płeć, język lub religię, zgodnie z Kartą Olimpijską i Kartą Narodów Zjednoczonych" - przekazał w komunikacie prasowym szef Słoweńskiego Komitetu Olimpijskiego (OKS) Franjo Bobinac, cytowany w tamtejszej agencji prasowej STA. Słoweński Komitet Olimpijski na kontrze z Polską. Popiera decyzję MKOl-u Dodał, że sport powinien łączyć, a nie dzielić: "Nie ma miejsca na politykę w sporcie, dlatego nasza międzynarodowa olimpijska rodzina zawsze szuka różnych sposobów, aby był czysty, przejrzysty i dostępny dla wszystkich". OKS popiera stanowisko MKOl ukierunkowane na znalezienie rozwiązań korzystnych dla sportu i "w żaden sposób nie popiera niektórych wezwań do bojkotu największej imprezy sportowej na świecie". Opinia wyrażona przez Słoweński Komitet Olimpijski różni się od stanowiska w tej sprawie wielu krajów europejskich, m.in. Polski, sprzeciwiających się powrotowi rosyjskich i białoruskich zawodników i argumentujących, że nie ma dla nich miejsca w światowym sporcie w czasie, gdy wciąż trwa wojna. MKOl wydał we wtorek zalecenia dla międzynarodowych federacji sportowych dotyczące ponownego dopuszczenia zawodników z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji, jednocześnie wprowadzając szereg warunków do spełnienia przez tych sportowców. To m.in. występy pod neutralną flagą, ponadto chodzi wyłącznie o starty indywidualne i tylko tych zawodników, którzy w żaden sposób nie popierają wojny w Ukrainie oraz nie mają związków z armią czy klubami wojskowymi. Postanowienia MKOl nie dotyczą igrzysk olimpijskich w 2024 roku - odrębna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w późniejszym terminie. W piątek ukraiński rząd zdecydował, że sportowcy z tego kraju będą bojkotować zawody, w których wystąpią Rosjanie i Białorusini. bia/ krys/