Tym samym Ukraina całkowicie zmieniła swoje stanowisko. Jeszcze na początku tego roku tamtejsi działacze sugerowali, że mogą wycofać się z rywalizacji na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu, nawet jeśli Rosjanie i Białorusini pojawią się nad Sekwaną w roli neutralnych sportowców. A gdy Międzynarodowy Komitet Olimpijski informował o możliwości przywrócenia reprezentantów obu państw - pod pewnymi warunkami - do międzynarodowej rywalizacji - Ukraińcy protestowali, domagając się ich całkowitego wykluczenia. Igrzyska olimpijskie w Paryżu. Przełomowa decyzja Ukrainy i warunek ws. Rosji Ukraiński minister sportu Wadym Hutcajt oraz szef tamtejszego Komitetu Olimpijskiego stwierdził jednak, że doszło do zmiany podejścia i zawodnicy z jego kraju wezmą udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wadym Hutcajt zaznaczył przy tym, że Ukraina wciąż może zbojkotować igrzyska, stawiając w ten sposób jeden warunek. Ukraiński minister sportu wyliczył przy tym liczbę ofiar ze świata, które poległy w wojnie rozpętanej przez brutalny atak rosyjskich wojsk Władimira Putina. Wspomniał o 340 poległych zawodnikach i trenerach i zniszczeniu - całkowitym lub częściowym - 343 obiektów sportowych. - Nasi reprezentanci nie mogą przygotowywać się w spokoju. To trudne z psychologicznego punktu widzenia. Nie ma sportowca, który nie znałby któregoś z zabitych zawodników lub nie miałby ofiar wśród przyjaciół lub członków rodziny - podkreślił.