Chyba żadna inna osoba związana ze sportem nie wywołała aż takiego zamieszania w Rosji jak Jelena Isinbajewa. Była tyczkarka przez wiele lat nazywana była "pupilką" Władimira Putina. Nic dziwnego, że w Rosji aż zawrzało, kiedy okazało się, że mistrzyni olimpijska w skoku o tyczce postanowiła raz na zawsze odciąć się od wojsk i reżimu rosyjskiego prezydenta. Utytułowana sportsmenka opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym jasno wyraziła swoje stanowisko. Jej wolta sprawiła, że utrzymała stanowisko w Komisji Zawodniczej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, co akurat w Rosji wywołało furię. Kolejne upokorzenie dla Isinbajewej. Tym razem posunęli się za daleko Tajemnicza absencja Isinbajewej na posiedzeniu MKOl MKOl zebrał się na szczycie w Bombaju, gdzie, według pierwotnych spekulacji, miały zapaść decyzje co dalej ze starem Rosjan w Paryżu. Jednak w tygodniu poprzedzającym zjazd Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał, że Rosja złamała Kartę Olimpijską, akceptując organizacje sportowe w Ludowych Republikach Ługańskiej, Donieckiej, Chersońskiej i Zaporoskiej i zawiesił tamtejszy komitet olimpijski, co praktycznie przekreśla szansę uczestnictwa Rosjan w igrzyskach w Paryżu. Choć nie zamyka drogi poszczególnym zawodnikom do startów pod neutralną flagą, ale temat wydaje się bardzo złożony. Nic dziwnego, że Rosjanie odebrali to jako bolesny policzek. Mimo wszystko sesja w Bombaju budziła u wszystkich spore emocje. Dlatego jedną z pierwszych odnotowanych rzeczy była nieobecność dwójki Rosjan, którzy pozostali w strukturach MKOlu. Jelena Isinbajewa, członek Komisji Zawodniczej, oraz Szamil Tarpiszczew, który znajduje się w komisji odpowiadającej za rozwój Ruchu Olimpijskiego, nie pojawili się w Bombaju. Nie wiadomo, jakie są tego powody. Dyrektor generalny MKOl Christophe de Kepper przekazał tylko, że oboje przysłali przeprosiny za nieobecność. "Playboy" namawiał ją przez 10 lat. W końcu się zdecydowała Dwunastu członków nieobecnych. Wojna krzyżuje plany W Bombaju brakuje dwunastu członków komisji MKOl. I choć nieobecność Isinbajewej i Tarpiszczewa zwróciła największą uwagę mediów, to nie tylko dwójki Rosjan zabrakło w Indiach. Nie ma również Emira Kataru, który jednak nie przybył do Bombaju z bardzo poważnych przyczyn. W związku z wojną między Izraelem a bojownikami Hamasu uczestnicy w rozmowach z amerykańskim Sekretarzem Stanu Anthony'm Blinkenem. W tym wypadku o żadnej tajemnicy nie ma mowy.