W Rosji trwa wielka burza po decyzji, jaką podjęła Międzynarodowa Federacja Szermiercza (FIE). Jej włodarze nie dopuścili do startu w zawodach wielu słynnych reprezentantów kraju rządzonego przez Władimira Putina. "FIE przesłało nam listę nazwisk szablistów, którzy mogą brać udział w międzynarodowych startach. Nie ma na niej nazwisk znanych światu" - żalił się prezes rosyjskiej federacji Ilgar Mammadow zaznaczając, że skreśleni zostali między innymi: Sofia Wielika, Jana Jegorian, Sofia Pozdniakowa, Olga Nikitina, Kamil Ibragimow czy Weniamin Reszetnikow. Ten ruch wywołał poruszenie w Rosji, także na szczytach władzy. Komunikat w sprawie wydał nawet rzecznik prasowy Kremla - Dmitrij Pieskow. "Takie decyzje oceniamy bardzo negatywnie. Uważamy za absolutnie błędne uzależnianie ich udziału w zawodach międzynarodowych od jakichś wymagań politycznych stawianych sportowcom, nie zgadzamy się z takimi zaleceniami" - zaprotestował. Szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego grzmi po decyzji FIE. Uderzył w MKOl Decyzja Międzynarodowej Federacji Szermierczej spotkała się także z reakcją Stanisława Pozdniakowa - szefa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. "Na przykładzie Międzynarodowej Federacji Szermierczej widać dobitnie farsę, jaką są parametry 'powrotu' Rosjan i Białorusinów na arenę międzynarodową" - grzmi w mediach społecznościowych rosyjski działacz. Przypomnijmy, że pod koniec marca Komitet Wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wydał rekomendacje w sprawie powrotu rosyjskich oraz białoruskich sportowców do międzynarodowej rywalizacji. Wedle zaleceń MKOl-u prawo startu powinno przysługiwać zawodnikom występującym w sportach indywidualnych, którzy nie są związani z siłami zbrojnymi lub klubami resortów siłowych, nie popierali publicznie ataku Rosji na Ukrainę i zgodzą się na występ w roli neutralnych sportowców.