Publicysta gazety Josh Rogin, powołując się na źródła w administracji, twierdzi, że doradcy prezydenta Bidena formalnie zarekomendowali, by żaden przedstawiciel władz USA nie pojawił się w Pekinie w czasie igrzysk. Biden ma zatwierdzić tę decyzję przed końcem listopada. Dyplomatyczny bojkot igrzysk. Skąd taki krok? "Według źródeł, ten dyplomatyczny bojkot jest zamierzony jako sposób na odpowiedź łamania praw człowieka przez chińskie władze, bez wpływu na sportowców USA" - pisze gazeta. Jak dodaje Rogin, bojkot nie ma związku z poniedziałkowym wirtualnym spotkaniem przywódców USA i Chin, Joe Bidena i Xi Jinpinga. Według Białego Domu temat igrzysk nie został poruszony podczas ponad trzygodzinnej rozmowy, mimo że chińskie media sugerowały, że Xi zamierza zaprosić Bidena do Pekinu. Biden miał z kolei wielokrotnie zwrócić uwagę na sprawę praw człowieka, m.in. prześladowań mniejszości etnicznych w Sinciangu i Tybecie oraz antydemokratycznych represji w Hongkongu. Bojkotu rozpoczynających się w lutym igrzysk domagali się już wcześniej niektórzy amerykańscy politycy. Spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi wezwała do bojkotu dyplomatycznego, zaś republikański senator - również bojkotu ekonomicznego. Zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie odbędą się w dniach 4-20 lutego przyszłego roku. Kwestia organizacji imprez sportowych w krajach, które oskarża się o przymykanie oka na łamanie praw człowieka, to nie nowy temat. I nie dotyczy tylko Chin. Ostatnio wiele mówi się o prawach człowieka w kontekście organizacji finałów mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze.