28 marca Komitet Wykonawczy MKOl-u zalecił, aby rosyjscy i białoruscy sportowcy mogli brać udział w międzynarodowych zawodach tylko jako neutralni sportowcy i tylko ci, którzy nie wypowiadali się publicznie na temat inwazji wojskowej na Ukrainie i nie są związani z siłami zbrojnymi lub klubami resortów siłowych. Jednocześnie rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni być reprezentowani w sportach zespołowych. W Rosji furię wywołuje fakt, że nie pozwala im się startować pod flagą narodową i słuchać rosyjskiego hymnu. Kontrowersyjna działaczka Jelena Wialbe stwierdziła nawet, że kiedy rosyjscy chłopcy walczą na froncie, sportowcy nie powinni rywalizować pod "białą szmatą". Takich głosów jest zresztą sporo, dwukrotna mistrzyni olimpijska, Lidija Iwanowa wprost oskarżyła sportowców o zdradę, jeśli ugną się przed rekomendacjami MKOl. Histeria w Rosji. Zaczyna się szukanie haków Upokorzenie ludzkie i obywatelskie W podobnym tonie co Wialbe czy Iwanowa wypowiadał się również prezydent Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej Michaił Mamiaszwili, który cytowany przez "Ria Novosti" nazwał występy pod neutralną flagą, bez barw i hymnu "upokorzeniem ludzkim i obywatelskim". Posunął się zresztą do szokującego porównania, zestawiając prześladowanie Żydów z sankcjami na sportowców. To przekroczenie wszelkich granic. "To wszystko już było w historii. Kiedyś cała tolerancyjna Europa i cały cywilizowany Zachód witały pogromy, budowę obozów koncentracyjnych itd. itp. A dziś ich wnuki i prawnuki nam to robią" - mówił Mamiaszwili. Takie słowa tylko pokazują, jak bardzo propaganda w Rosji wpływa na postrzeganie tego, co dzieje się na świecie. Nawet ludzie sportu, mający wcześniej kontakt z zachodnią cywilizacją, zupełnie nie hamują się w swoich zarzutach i co rusz atakują państwa Zachodu. Ostra selekcja Rosjan. Działania Polaków przyniosły efekt