20-letnia zawodniczka uchodzi za spory talent, a w dorobku ma już między innymi brązowy medal mistrzostw świata, wywalczony w 2019 roku. W perspektywie miała udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, lecz po zachowaniu, jakiego się dopuściła wyjazd do Francji stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko z uwagi na oburzającą relację, jaką zamieściła w mediach społecznościowych ledwie kilka dni temu. Oznaczając lotnisko Chopina w Warszawie, napisała: Lotem błyskawicy na jej słowa zareagowała Ukraińska Federacja Gimnastyczna, która przeprosiła Polaków i zapowiedziała wyciągnięcie wobec Nikołczenko konsekwencji. Okazały się one bardzo dotkliwe, bowiem młodą sportsmenkę wykluczono z kadry narodowej. Nie pomogły nawet przeprosiny, które opublikowała niedługo po tym, jak sprawa zyskała rozgłos. "Przeżyłem załamanie psychiczne. To była emocjonalna sytuacyjna, której żałuję. Nie chciałam nikogo urazić. Proszę, nie bierzcie tego do siebie. To nie ja to powiedziałem, przemówiły emocje we mnie. Przepraszam" - pisała. Pożegnała Rosję, wkrótce zadebiutuje Włada Nikołczenko wróciła do aktywności Cała sytuacja najwyraźniej mocno odbiła się na Ukraince, która na kilka dni ograniczyła swoją sieciową aktywność, między innymi możliwość odwiedzania jej instagramowego profilu przez nowe osoby. Ponownie odblokowała go dopiero we wtorek. Opublikowała przy tym kolejny wpis, a słowa w nim zawarte dają mocno do myślenia. Wideo biegnącej po plaży Włady Nikołczenko okraszone jest opisem: Całą sprawę krótko, acz konkretnie skwitował Marcin Gortat. Nasz były, znakomity koszykarz wyraził nadzieję, że 20-latka z całego zamieszania wyciągnie odpowiednie wnioski. "Miejmy nadzieję, że nauczy się na swoich błędach" - podsumował.