Tak się przynajmniej dotąd wydawało. Informacje o tym, że Rosja chce organizować alternatywne igrzyska w obliczu groźby wykluczenia jej z igrzysk olimpijskich w Paryżu, przyjmowano dotąd jako formę nacisku na Międzynarodowy Komitet Olimpijski. On nie podjął decyzji w sprawie udziału Rosji i Białorusi w przyszłorocznej imprezie w Paryżu, ale wiadomo, że szefowi MKOl Thomasowi Bachowi zależy na tym, by jednak te kraje wzięły udział w igrzyskach. Pewne to jednak nie jest, bo grozi bojkotem ze strony Ukrainy, a wtedy nie wiadomo jak zachowają się ukraińscy sojusznicy, chociażby Polska. Na razie MKOl i Azjatycka Rada Olimpijska (OCA) zdecydowały, by dopuścić Rosjan i Białorusinów do wrześniowych igrzysk azjatyckich w Hangzhou, by mogli wyrobić brakujące minima na Paryż. To mocne pójście im na rękę, a jednak Rosja jest tą decyzją... oburzona. Z jej powodu zaatakowała nawet MKOl. Połowa państw chce powrotu Rosji. MKOl dziękuje za to dyktatorowi I szarżuje nadal, bo tak należy odebrać dalsze procedowanie w sprawie igrzysk BRICS. Mają one stanowić alternatywę dla igrzysk olimpijskich, a Rosja zamierza je zorganizować wraz ze swoimi sojusznikami z grona BRICS. Jednym z nich jest Brazylia i to właśnie Brazylijczycy poinformowali, że dostali zaproszenie na igrzyska BRICS, które "przyjmują z zaszczytem". Agencja TASS cytuje Salvadora Ferreirę, który mówi: "Brazylia została zaszczycona zaproszeniem do udziału w igrzyskach BRICS". Ferreira stoi na czele Brazylijskiej Konfederacji Sportów Lodowych, które to sporty z Brazylią kojarzą się słabo, ale właśnie Rosja ma pomóc w ich rozwoju. Ta historia zbulwersowała Rosję. Teraz żąda ona wielkiego odszkodowania Rosja naprawdę chce zorganizować igrzyska Rosja do igrzysk zamierzała zaprosić takie kraje jak Chiny, Indie, Brazylia, Republika Południowej Afryki i wygląda na to, że właśnie się to dzieje. Dodatkowo spodziewany jest udział w imprezie Iranu, Iraku i krajów Azji Środkowej - Uzbekistanu, Tadżykistanu czy Kirgistanu, które nie widzą problemu w kontaktach sportowych z Rosją. Igrzyska mają się odbyć w Kazaniu w czerwcu 2024 roku, a zatem na miesiąc przed igrzyskami w Paryżu. Obejmą 22 dyscypliny. Ich przeprowadzenie nie wygląda już tylko na presję i szantaż, ale na realny pomysł Moskwy. Przypomina to sytuację z 1984 roku, gdy kraje bloku wschodniego (w tym Polska) zbojkotowały rozgrywane w Los Angeles igrzyska olimpijskie. Oficjalnie - z obawy o swe bezpieczeństwo, cokolwiek miało to znaczyć. Nieoficjalnie - w rewanżu za wycofanie się krajów zachodnich z wcześniejszych igrzysk w Moskwie w 1980 roku po radzieckiej agresji na Afganistan. Najnowsze ustalenia wskazują jednak na to, że powody bojkotu mogły być inne i dotyczyć np. kwestii dopingowych, o czym szerzej pisaliśmy tutaj. W miejsce bojkotu zorganizowano wtedy igrzyska Przyjaźń'84. Polska w ich ramach przeprowadzała u siebie zawody w jeździectwie, hokeju na trawie kobiet, judo, pięcioboju nowoczesnym i tenisie.