Międzynarodowy Komitet Olimpijski znalazł się pod pręgierzem krytyki po tym, jak szef federacji Thomas Bach wyraził chęć dopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do startu w igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Sprzeciw wyrażają nie tylko przedstawiciele licznych państw z Ukrainą na czele, ale również mer Paryża Anne Hidalgo. Początkowo stała na stanowisku, aby Rosjanie wzięli udział w imprezie "pod neutralną flagą", aby uniknąć "pozbawienia sportowców rywalizacji". Teraz jest bardziej surowa w ocenie sytuacji. "Nie będziemy paradować z krajem, który dokonuje ataku na inny kraj, i udawać, że nie istnieje" - przekazała. Co na to wszystko Bach? Zdaje się ignorować zapowiedzi niektórych reprezentacji i polityków, w tym polskiego ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka, o potencjalnym bojkocie igrzysk. "Widzieliśmy oświadczenia krajów bałtyckich lub innych, które wyrażają ich zaniepokojenie. Niestety, nie odnoszą się one do kwestii praw człowieka, a musimy je traktować poważnie. To nie rządy decydują o tym, kto wystartuje w igrzyskach" - mówił dziennikarzom podczas mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim. Zdawać by się mogło, że takie postawienie sprawy ucieszy Rosjan. Okazuje się jednak, że węszą oni podstęp... Polacy z doskonałym planem, który "rozwścieczy Putina". Norwegowie pod wrażeniem Rosyjski mistrz olimpijski ostro o MKOl-u i Thomasie Bachu. "To wszystko przebiegłość i kłamstwa" Swoją opinią na temat stanowiska szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomasa Bacha w sprawie dopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do startów międzynarodowych dzieli się właśnie Dmitrij Wasiljew, dwukrotny mistrz olimpijski (1984, 1988) i mistrz świata (1986) w biathlonie oraz były główny menadżer Związku Biathlonistów Rosji. Jego zdaniem realnie nie ma żadnych szans na starty Rosjan i Białorusinów na igrzyskach olimpijskich. Alarmuje, że to, co teraz dzieje się wokół tematu, jest tylko mydleniem oczu. Całość brzmi dość paranoidalnie... "MKOl nie będzie w stanie obronić swojego stanowiska. To wszystko jest grą, nie ufam nikomu, włączając Thomasa Bacha. Jest pierwszym, który, kiedy jeszcze nie było mowy o usuwaniu rosyjskich sportowców z międzynarodowych zawodów, zalecił, aby zrobiły to wszystkie federacje. A teraz działa jako rozjemca i dobroczyńca. To wszystko przebiegłość i kłamstwa. Tym grom nie należy ufać" - przestrzega w "R-Sport". Twierdzi, że Bach i spółka powinni usunąć się w cień, bo rzekomo pogwałcili sportowe prawa. "Dokonali całkowicie nielegalnych działań przeciwko rosyjskim sportowcom. Uważam, że nie mają już prawa przewodzić międzynarodowym organizacjom sportowym. Urzędnicy, którzy rażąco naruszyli podstawowe prawa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, powinni podać się do dymisji" - peroruje. Kliczko bezpardonowo atakuje szefa MKOl! Te słowa nie przejdą bez echa