Szef POLADA nie wytrzymał. Chodzi o Rosjan i Białorusinów na IO. Poszło w świat
Od połowy września wiemy, że rosyjscy i białoruscy sportowcy będą dopuszczeni do udziału w najbliższych igrzyskach olimpijskich i paraolimpijskich. Temat ten w rozmowie z TVP Sport poruszył dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej Michał Rynkowski, który nie krył obaw dotyczących jakości i wiarygodności krajowych badań sportowców pod kątem zakazanych substancji.

Mimo trwającej od 2022 roku wojny w Ukrainie zgodnie z decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego rosyjscy i białoruscy sportowcy będą mogli wziąć udział w nachodzących XXV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Impreza ta odbędzie się w dniach 6-22 lutego przyszłego roku. Zawodnicy pochodzący z państw agresorów wystąpią pod neutralną flagą, a ich krążki nie będą uwzględniane w klasyfikacji medalowej.
Miesiąc później (od 6 do 15 marca) rozpoczną się igrzyska paraolimpijskie. Tam Rosjan i Białorusinów nie obowiązują już żadne ograniczenia. Nic dziwnego, że temat ten budzi olbrzymie kontrowersje. W końcu za naszą wschodnią granicą nieustannie i codziennie giną kolejne osoby, które biorą udział w konflikcie wszczętym przez putinowskie państwo.
Tak dyrektor POLADA zareagował na obecność Rosjan i Białorusinów na paraolimpiadzie. "Sytuacja geopolityczna się nie zmieniła"
Drugą stroną medalu jest kwestia potencjalnego dopingu. Postanowienia Komitetu Paralimpijskiego skomentował ostatnio Michał Rynkowski. Dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej nie ukrywa, że w państwach, takich jak Rosja i Białoruś kontrole na obecność niedozwolonych substancji mogą nie być przeprowadzane tak, jak powinny.
- Jeżeli chodzi o realizację analiz laboratoryjnych, nie ma większych wątpliwości. Natomiast co do tego, jak te kontrole odbywają się na terenie Rosji i Białorusi, tutaj oczywiście są znaki zapytania, ze względu, chociażby na afery, które dotykały rosyjski system antydopingowy - stwierdził.
- Mamy, wydaje się uzasadnione wątpliwości, czy ten system, który jest zawieszony przez Światową Agencję Antydopingową, funkcjonuje w sposób prawidłowy - powiedział wprost. W skrócie: Polak wie, że organizacjom z tych państw po prostu nie można zaufać. Zwłaszcza dlatego, że ich systemy antydopingowe nie mogą być w pełni kontrolowane przez Światową Agencję Antydopingową.
- Kontrolerzy czy audytorzy światowej agencji antydopingowej nie mogą udać się na miejsce i sprawdzić, jak to działa w praktyce (...) Na pewno ich możliwości jakiegoś oszustwa są większe niż sportowców, którzy regularnie uczestniczą w rywalizacji międzynarodowej - rzekł. Na koniec Rynkowski odniósł się do samego faktu uczestnictwa Rosjan i Białorusinów w imprezie paraolimpijskiej. Stwierdził, że "jest to niezrozumiała decyzja, w której brakuje większej refleksji". - Tak naprawdę sytuacja geopolityczna się nie zmieniła - zakończył.
















