"To wielki zaszczyt dla mnie otrzymać doktorat honoris causa na uniwersytecie cieszącym się tak wielką renomą w Polsce, Europie i na świecie. Ta ceremonia ma dla mnie tym większe znaczenie, że otrzymuję to wyróżnienie w czasie, gdy Uniwersytet Gdański świętuje 50-lecie swojego istnienia, Polski Komitet Olimpijski 100-lecie, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski 125-lecie" - stwierdził. Bach nie ukrywał, że było to dla niego bardzo onieśmielające dołączyć do grona wybitnych postaci uhonorowanych tym tytułem przez Uniwersytet Gdański, wśród których wymienił Lecha Wałęsę, François Mitterranda oraz Elie Wiesela. "Każda z nich pozostawiła po sobie niezatarty ślad w historii świata. Byłem również bardzo poruszony, kiedy dowiedziałem się, że doktoratem honoris causa został wyróżniony były prezydent Niemiec Richard von Weizsaecker, z którym łączyła mnie wieloletnia serdeczna przyjaźń. Był moim mentorem, wspierał mnie swoimi rozważnymi, mądrymi radami. Do chwili śmierci pomagał mi w mojej ówczesnej pracy prezydenta założyciela Niemieckiej Konfederacji Sportów Olimpijskich i członka MKOl. Ta prywatna przyjaźń została wzbogacona o wspólną więź z Uniwersytetem Gdańskim" - dodał. Szef MKOl podkreślił, że nadrzędną misją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego jest dążenie do tego, by sport służył pokojowemu rozwojowi ludzkości. A główne olimpijskie wartości, takie jak wybitne osiągnięcia, przyjaźń i szacunek, są najważniejsze we wszystkim, co robią. "Poprzez uniwersalność i swój globalny zasięg igrzyska pokazują, jak świat mógłby wyglądać, gdybyśmy kierowali się olimpijskimi wartościami pokoju, solidarności i szacunku. W wiosce olimpijskiej przebywają razem zgodnie pod jednym dachem reprezentanci wszystkich 206 narodowych komitetów olimpijskich i olimpijskiej drużyny uchodźców MKOl. Jedzą wspólnie posiłki, dzielą się swoim doświadczeniem i emocjami. Są rywalami w sporcie, ale wzajemnie się szanują zarówno wtedy, kiedy wygrywają, jak i wtedy, kiedy przegrywają. Na igrzyskach olimpijskich wszyscy są równi" - zauważył. Mistrz olimpijski we florecie w konkursie drużynowym w Montrealu w 1976 roku zaznaczył, że w sporcie olimpijskim wszyscy przestrzegają tych samych zasad, bez względu na społeczne pochodzenie, płeć, rasę, orientację seksualną czy poglądy polityczne. A zasada niedyskryminacji pozwala promować na igrzyskach pokój i wzajemne zrozumienie. "Kiedy 125 lat temu założyciel MKOl Pierre de Coubertin wskrzesił ideę igrzysk, widział w nich sposób na upowszechnianie pokoju między narodami i ludźmi. Zawsze wizjonerski, powiedział: +Jeśli instytucja igrzysk olimpijskich będzie się rozwijać, może stać się potężnym czynnikiem w zapewnieniu pokoju na świecie+. Siłą igrzysk jest ich uniwersalność. Tylko one mogą zbliżyć do siebie cały świat w pokojowej rywalizacji. Ale możemy tego dokonać na igrzyskach, tylko jeśli każdy ma możliwość wzięcia w nich udziału" - skomentował. Szef MKOl przypomniał, że ta organizacja przeznacza aż 90 procent swoich dochodów na rzecz rozwoju sportowców na całym świecie. "Dzięki ideałowi solidarności 5 miliardów dolarów amerykańskich co cztery lata jest przeznaczanych na rozwój sportu na całym świecie. Dochody MKOl opierają się wyłącznie na sponsoringu i prawach do mediów i nawet jeden grosz z pieniędzy podatników nie trafia do jego budżetu. Wyraźnie trzeba powiedzieć, że dla MKOl pieniądze nie stanowią celu samego w sobie. Są tylko środkiem służącym do realizacji naszej misji, aby uczynić świat lepszym miejscem dzięki sportowi. Innym wyrazem tej solidarności jest olimpijska drużyna uchodźców MKOl, która powstała w związku z igrzyskami w Rio w 2016 roku" - przyznał. Najbardziej aktualnym przykładem tego, jak MKOl promuje wartości pokoju, niedyskryminowania i szacunku w świecie, były zimowe igrzyska w Pjongczangu w 2018 roku. "Mamy w pamięci niezwykłą chwilę podczas ceremonii otwarcia, kiedy sportowcy z obu Korei maszerowali jako jedna drużyna pod wspólną Flagą Zjednoczenia. Wydarzenie to stało się potężnym przekazem pokoju płynącym z Korei do świata. Chwila ta nie była oczywiście przypadkowa, bo stanowiła rezultat długiego procesu negocjacji, które MKOl prowadził od 2014 roku. Zainicjowaliśmy wtedy specjalny program mający wspierać sportowców z Korei Północnej, aby mogli zakwalifikować się do zimowych igrzysk w Pjongczangu. W tamtym czasie byliśmy osamotnieni w tych działaniach, ponieważ zainteresowanie ówczesnego rządu Korei Południowej w uczestniczeniu sportowców z Korei Północnej było, mówiąc dyplomatycznie, niewielkie" - zdradził. Niewiele jednak brakowało, aby sportowcy z Korei Północnej nie wzięli udziału w igrzyskach. "W drugiej połowie 2017 roku napięcia polityczne na Półwyspie Koreańskim znacząco eskalowały. Staliśmy wobec faktu testowania w tym regionie pocisków rakietowych i broni nuklearnej, a rosnące napięcia stawiały pod znakiem zapytania, czy zimowe igrzyska w ogóle odbędą się na Półwyspie Koreańskim. W związku z tym MKOl zintensyfikował dyplomatyczne starania na wszystkich polach, a główne działania były skupione na rezolucji Pokój Olimpijski, która wiąże się z historycznym wezwaniem do zaprzestania walk w okresie igrzysk. Rezolucja została poparta przez rekordową liczbę członków ONZ i przyjęta jednomyślnie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w listopadzie 2017 roku. Dokument ten przyczynił się do osłabienia politycznych napięć" - ocenił. Doktor honoris causa UG uważa, że sport i igrzyska nie mogą zapobiec wojnom i konfliktom. Gromadząc jednak razem sportowców w pokojowej rywalizacji pokazują jak świat mógłby wyglądać, gdyby wszyscy kierowali się wartościami olimpijskimi. "Stanowią one potwierdzenie naszego człowieczeństwa i to jest dla mnie najpotężniejsze przesłanie igrzysk. Wiąże się ściśle z wartościami olimpijskimi. Są one tym co ruch olimpijski definiuje jako społeczność i określają to, co reprezentujemy. Reprezentujemy uniwersalność. Reprezentujemy dialog. Reprezentujemy jedność w różnorodności. Reprezentujemy tolerancję. Reprezentujemy szacunek. Reprezentujemy solidarność. Igrzyska zawsze budują mosty i nigdy nie wznoszą murów. Kontynuujmy razem upowszechnianie naszych wspólnych wartości, aby uczynić świat lepszym miejscem" - podsumował. Bach otrzymał tytuł doktora honoris causa UG za wkład w rozwój międzynarodowego ruchu olimpijskiego oraz działania na rzecz praw człowieka i pokoju na świecie. Wcześniej senat gdańskiej uczelni wyróżnił w ten sposób 65 osób. Thomas Bach urodził się 29 grudnia 1953 roku w Wurzburgu i na tamtejszym uniwersytecie ukończył studia z zakresu prawa i politologii. W roku 1983 uzyskał tytuł doktora obojga praw, a rok wcześniej założył firmę prawniczą, pełnił też stanowiska kierownicze i nadzorcze w wielu dużych przedsiębiorstwach i organizacjach, także międzynarodowych. W 1991 został członkiem MKOl, a w latach 2000-2004 i 2006-2013 pełnił funkcję wiceprezesa Komitetu Wykonawczego MKOl. 10 wrześniu 2013 roku został wybrany na stanowisko dziewiątego z kolei przewodniczącego tej organizacji. Był też znakomitym szermierzem. W 1976 w Montrealu wywalczył z drużyną niemieckich florecistów złoty medal olimpijski, a rok później powtórzył ten sukces w mistrzostwa świata w Buenos Aires. Autor: Marcin Domański